Kacper Teszner z Włocławka zachorował dwa lata temu. Zaczęło się od bólów głowy, dołączyło do nich podwójne widzenie. Po wykonaniu rezonansu magnetycznego okazało się, że w głowie Kacpra rośnie guz. Po czterech miesiącach leczenie uznano jednak za zakończone, a chłopiec zaczął wracać do normalności. Niestety, nie na długo.
Na leczenie Kacpra z Włocławka zebrano ponad 4 miliony złotych
W czerwcu 2020 roku choroba wróciła w bardzo agresywnej postaci – pojawiły się przerzuty wzdłuż kręgosłupa. Polscy lekarze nie widzieli już szans na wyleczenie Kacpra. Jedyną nadzieję na wyleczenie dawała nowatorska metoda leczenia: chemioterapia połączona z cyklem autoprzeszczepów szpiku, którą zaproponował profesor Finlay z Columbus w USA.
Na leczenie do Stanów Zjednoczonych Kacper z Włocławka poleciał w sierpniu 2020 roku. Było to możliwe dzięki internetowej zbiórce na stronie siepomaga.pl. W trzy tygodnie na pomoc w walce z chorobą chłopca zebrano ponad 4 miliony złotych.
Kiedy Kacper z Włocławka wróci do Polski?
W drugiej połowie marca 2021 roku Kacper zakończył ostatni etap leczenia polegający na przyjmowaniu protonów. Jednak ze względu na konieczność wykonania dodatkowych badań, rodzice nie wrócili jeszcze z Kacprem do Polski. Ale być może będzie to możliwe jeszcze w kwietniu tego roku po wykonaniu ostatniego rezonansu w szpitalu w USA. Rodzice Kacpra poinformowali na Facebooku, że badanie zaplanowano na 15 kwietnia.
15 kwietnia Kacperek będzie miał ostatni rezonans. Co możemy więcej powiedzieć? Prosimy o siłę i wsparcie duchowe. Pragniemy usłyszeć - JEST CZYSTO. Chcemy wrócić już bezpiecznie do domu, do Polski
– napisali rodzice Kacpra z Włocławka w sobotę 3 kwietnia na Facebooku.
Przed Wielkanocą Kacper, wraz z rodzicami, wybrał się w podróż do Chicago. Spotkali się tam między innymi z panią Evą Lechowicz z Fundacji „Dar Serca”, która wspiera chore dzieci.
- Poznaliśmy smak innej tradycji, zobaczyliśmy serce Chicago i spotkaliśmy cudownych ludzi. Niezapomniane chwile i wrażenia. Dzieli Nas 7godzin od Chicago, ale warto było. Dzieciaki zbierały po okolicy małe jajeczka, w każdym była niespodzianka. Setki jajeczek do zbierania. Spotkaliśmy się z przemiłą panią Eva Lechowicz z fundacji " Dar Serca", która wspiera tutaj chore dzieci
– czytamy w dalszej części wpisu na Facebooku.
