https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kamery się przydają

Edyta Szostakowska
Kazimierz Zarembski, woźny w GM nr 2 w Świeciu chwali monitoring, który ułatwia utrzymanie porządku w szkole
Kazimierz Zarembski, woźny w GM nr 2 w Świeciu chwali monitoring, który ułatwia utrzymanie porządku w szkole Fot. Andrzej Bartniak
Bójki, palenie papierosów, wandalizm - to tylko część powodów, które zmusiły dyrektorów świeckich szkół do monitoringu.

Coraz częściej słyszymy o przerażających sytuacjach w szkołach, dlatego monitoring stał się tam koniecznością. - Nie eliminuje całkowicie zachowań wbrew szkolnemu regulaminowi czy też prawu, ale umożliwia ich kontrolowanie i minimalizowanie - mówi Teresa Goszczyńska dyrektor Gimnazjum nr 2 w Świeciu. Przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo uczniów. Rodzicom zależy na tym, żeby ich dzieci były w szkole pod dobrą opieką. - Robimy wszystko, co możemy aby uczniowie i ich rodzice obdarzyli naszą szkołę jak największym zaufaniem - dodaje Goszczyńska.

Mniej bijatyk

Uczniowie różnie postrzegają obecność kamer w szkołach. Negatywnie mówią o nich ci, którzy mają coś na sumieniu. Jednak to nieliczne głosy. Przeważnie młodzież sygnalizuje, że czuje się bezpieczniej, czyli idea monitoringu sprawdza się. Tak też uważa Natalia, uczennica III klasy gimnazjum. - Fakt, że w szkole są kamery, znacznie zwiększa poczucie naszego bezpieczeństwa. Spadła liczba kradzieży, poza tym palacze nie czują się bezkarni. I bijatyk jest mniej.

Nam nie są potrzebne

Nieco inne zdanie na temat kamer w szkole ma Magda, uczennica I LO w Świeciu. - W naszej szkole monitoring jest niepotrzebny. Jest tu na tyle bezpiecznie, że obecność kamer naprawdę nic nie zmienia. Tworzymy zgraną społeczność. Nie przychodzimy do szkoły, żeby ją demolować, żeby krzywdzić naszych kolegów czy koleżanki. Jednak obecność kamer nie przeszkadza mi.
W I LO jest 14 kamer. Nie tylko one stoją na straży bezpieczeństwa uczniów. Od 2004 roku prowadzony jest też zeszyt ewidencyjny. - Zapisujemy w nim osoby, które wchodzą do szkoły, a nie są jej uczniami. Dzięki temu wiemy, kto przebywa na terenie szkoły - mówi Cecylia Szupryczyńska dyrektor I LO.

Niebezpieczna szatnia

W Gimnazjum nr 1 jest podobnie. - Już od trzech lat monito-rujemy zachowania uczniów i osób, które wchodzą na teren gimnazjum - informuje dyrektor GM 1 Sabina Janiszewska.
W tej szkole najwięcej incydentów zdarzało się w szatni. To tam dochodziło do kradzieży i porachunków między uczniami. - Dzięki monitoringowi w szatni, dzieci są bardziej wyciszone, nauczyciele odczuwają większy komfort pracy; agresja została stłumiona - przekonuje Janiszewska.
Patryk z I r podziela zdanie pani dyrektor: - Nikt nikogo nie zaczepia, nie straszy. Nie zauważyłem też, żeby moi starsi koledzy bili się lub zastraszali pierwszaków - mówi.

Kamera nic nie daje

Jedynie uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Świe-ciu do kamer w ich szkole podchodzą sceptycznie. - Wszyscy wiedzą, gdzie można palić papierosy tak, żeby kamera tego nie zarejestrowała, a jak dochodzi do bójek, to też wybierane są takie miejsca, żeby później uniknąć konsekwencji - mówi z ironią Mariusz. Zdaniem uczniów z ZSP monitoring może być jedynie pomocny podczas namierzania złodziei, w szczególności tych, którzy czyhają na telefony komórkowe.
We wszystkich szkołach, w których jest monitoring znajduje on pełną akceptację rodziców. Żaden rodzic nie postrzega monitoringu jako naruszenie prawa do prywatności. - Za pośrednictwem ankiet zapytaliśmy rodziców naszych licealistów o zdanie na temat zamontowania w szkole kamer. Z entuzjazmem przyjęli przedsięwzięcie - mówi z zadowoleniem Cecylia Szupryczyńska.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska