Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kampania wyborcza w Toruniu już rusza

Wojciech Giedrys
archiwum
Ulotki i plakaty w autobusach MZK, nowe strony www, cotygodniowe dyżury. Radni wzięli się do roboty? Nie! Zaczynają już kampanię do wyborów samorządowych w 2010 r.

327 mln zł dotacji na budowę mostu, 400 mln zł dofinansowania na szybką kolej BiT City, utworzenie biura Toruńskiego Centrum Miasta oraz "orliki" - to niektóre z sukcesów, jakimi toruńska PO chwali się na plakatach, które niedawno zawisły w pojazdach MZK.

Partia stawia na chwytliwe hasła: "Platforma Obywatelska dba o rozwój toruńskiej nauki (...)", "Platforma Obywatelska pracuje na rzecz utworzenia metropolii bydgosko-toruńskiej (...)". Na każdym z plakatów znajdziemy też hasło: "Pracujemy dla Torunia".

Akcja czy kampania?

Czy to początek kampanii PO do wyborów samorządowych w 2010 r.? Większość działaczy tej partii, z którymi rozmawialiśmy, twierdzi, że jest to wyłącznie akcja informacyjna, która ma podsumować wspólnie działania PO i władz miasta w ramach porozumienia programowego podpisanego w styczniu ub.r. Była ona przygotowywana od dłuższego czasu. Niektórzy mówią jednak wprost.

- To jest część kampanii długoterminowej - mówi Bartłomiej Jóźwiak, radny i wiceszef toruńskiej PO. - Ta akcja ma prezentować pracę radnych i działaczy PO dla Torunia.

W cieniu prezydenta

Według Jóźwiaka PO, jak i inne ugrupowania, mają problem w dotarciu do mieszkańców Torunia. Podobnego zdania jest też Waldemar Przybyszewski, wiceszef toruńskiego PO i przewodniczący Rady Miasta. - Społeczeństwu należy się czytelny przekaz - uważa Przybyszewski.

- W świadomości lokalnej jest przekonanie, że wszystko, co się dzieje w naszym mieście, to zasługa wyłącznie prezydenta Michała Zaleskiego. Jak dotąd w ogóle nie było przekazu, dlatego zdecydowaliśmy się na taką informację. Ta kampania będzie miała swoje przełożenie na kampanię samorządową.

"Coroczne kolędy po dzielnicach" - tak Krystyna Dowgiałło, szefowa klubu PO w Radzie Miasta, nazywa organizowane każdego roku spotkania mieszkańców Torunia z prezydentem Zaleskim. - Jako radni również chcieliśmy pokazać rzeczy, w których pomogliśmy prezydentowi lub które sami zrealizowaliśmy - uważa Dowgiałło.
Wśród naszych rozmówców, którzy pracują w Radzie Miasta, panuje przekonanie, że kampania wyborcza trwa całą kadencję, a najwięcej punktów można zdobyć wyłącznie poprzez pracę. Tyle teoria.
Od niedawna można zauważyć szczególne ożywienie wśród rajców. W lutym br. Jarosław Najberg z LiD wspólnie z prawnikiem rozpoczął cotygodniowe dyżury na Podgórzu. Na podobną formę spotkań zdecydowała się Danuta Zając z Czasu gospodarzy. Przyjmuje torunian w Domu Muz na Rudaku.

Rajca czeka na telefon

Jej kolega klubowy Roman Skibiński zachęca mieszkańców do pisania e-maili. Poza tym pięcioro rajców - Krystyna Dowgiałło, Zbigniew Rasielewski, Łukasz Walkusz oraz wspomniani wcześniej Jóźwiak i Najberg - w serwisie miasta opublikowali swoje osobiste numery telefonów komórkowych. Oprócz tego Jóźwiak uruchomił nową stronę internetową, gdzie zachęca do kontaktu przez komunikator Gadu-Gadu.

- Nie powiem wprost, że dyżury to element kampanii do wyborów w 2010 r. - mówi Najberg. - Trzeba coś robić, żeby miesiąc wyborami ludzie nie powiedzieli: facet się obudził, nic nie robił przez cztery lata, a teraz wziął się do roboty. Wyczułem, że jest taka potrzeba i zacząłem działać.

Najberg ma jeszcze kilka planów. Na razie nie chce ich zdradzać. Ich realizacja w dużej mierze zależy od tego, czy zostanie kandydatem Socjaldemokracji Polskiej do Parlamentu Europejskiego. Decyzja ma zapaść jeszcze w tym tygodniu. Radny już teraz uruchomił jednak nową stronę - www.mzkdlatorunian.pl - na której mieszkańcy mogą pisać, co im się nie podoba w usługach MZK, zgłosić wszelkie problemy czy interwencje, którymi zajmie się radny.

Część rajców nie planuje jednak w tym roku jakichkolwiek działań promocyjnych. Wśród nich jest Zbigniew Rasielewski, szef klubu PiS-PT. - Tego typu działania w połowie kadencji są śmieszne - uważa rajca. - Powinniśmy pracować od początku kadencji. Jeszcze nie myślałem o wyborach.

Chodzą na imprezy

- Nie organizuję specjalnych dyżurów, bo jeśli jestem dostępny w każdy wtorek dla wyborów - mówi Andrzej Jasiński, wiceszef Rady Miasta (Czg). - Jako klub nie będziemy podejmować nadzwyczajnych działań. Jesteśmy dość widoczni w pracach Rady oraz na różnego rodzaju uroczystościach miejskich. Często zdarza się, że połowa rajców, którzy w nich uczestniczą, jest z naszego klubu. Najlepszą kampanią jest systematyczna praca.

Według Krzysztof Makowski, szefa LiD, PO oraz PiS w samorządzie są w wyjątkowo trudnej sytuacji, dlatego też w tej chwili rośnie ich aktywność. Obie partie zamierzają wystawić swoich kandydatów na prezydenta Torunia. - Są one w koalicji z prezydentem Zaleskim poprzez podpisane umowy czy prowadzoną politykę, a równocześnie muszą myśleć o tym, aby pokazać się jako alternatywa w stosunku do prezydenta - twierdzi Makowski. - To jednak pozorna aktywność, bo w rzeczywistości niczego innego poza pomysłami prezydenta te ugrupowania nie prezentują.

Kto stanie do wyścigu o fotel prezydenta Torunia w 2010 r.? - czytaj w czwartek w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska