Lis zakotwiczył w tej kwestii w latach 90. kiedy wolno było o wiele za wiele.
W tamtym czasie w Toruniu pewien średni przedsiębiorca znany był z tego, że wzywał do kantorka pojedynczo swoje pracownice i zmuszał je do czynności, na które te bynajmniej nie miały ochoty. Ale zaciskały zęby, bo wyrzucenie z pracy groziło im poniewierką i stuknięciem o dno. Przedsiębiorca ów już nie żyje, więc nie może się bronić, a szkoda, że nikt mu nie zgotował takiej okazji. W każdym razie zanim umarł, zbankrutował i sam miał okazję brodzić po dnie.
Dlaczego dziś o tym przypominam? Ano dlatego, że w stylu zarządzania urzędami, instytucjami i firmami pozostało jeszcze sporo z folwarcznych klimatów tamtego czasu. O zgrozo na rynek weszło już kolejne pokolenie folwarcznych ekonomów. Może nie zapraszają do kantorka, ale jest w nich ta sama buta i poczucie bezkarności. Pisaliśmy o tym wielokrotnie i niebawem napiszemy znowu. Strzeżcie się fornale w garniturach!
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?
- Nowe wieści o tajemniczym ojcu dziecka Tomaszewskiej. Wygadała się bliska osoba
- Wszyscy patrzyli na wyeksponowane krągłości Romanowskiej. Projektant gwiazd ocenia