https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Każda sekunda cenna, a na drodze słupki

Anna Nowicka
sxc
Każda sekunda może być na wagę życia dla pogotowia i straży pożarnej. A jednak czasem muszą je tracić próbując przebić się przez słupki zagradzające im drogę.

- Słupki i betonowe kwietniki uniemożliwiają nam sprawny, szybki dojazd. Musimy kombinować, jak je omijać. Najgorzej jest nocą - w ogóle ich nie widać, dlatego nieraz musimy przejść nawet sto metrów. Gdybyśmy w nie trafili i zepsuli samochód, moglibyśmy do szpitala dotrzeć za późno - mówi Juliusz Wełnowski, który jest kierowcą karetki już od ponad trzech lat. - Zdaję sobie sprawę, że gdyby nie było przeszkód, to parkowałyby w tych miejscach samochody. Mieszkańcy chcą postawić auta jak najbliżej domu. Łatwiej jednak po ciemku zauważyć samochód niż słupek lub betonową donicę.

Słupki zagradzające drogę autom możemy spotkać na prawie wszystkich osiedlach. Na przykład na Szwederowie zobaczymy je w pobliżu ulicy Leszczyńskiego, natomiast na Błoniu betonowe stożki stoją przy blokach po prawej stronie ulicy Szubińskiej.

- Kierowcy muszą sobie jakoś radzić. Pomaga im doświadczenie. Wiedzą, gdzie mogą się przecisnąć, a gdzie lepiej przejść pieszo. Nieraz przeszkadza im mały, półmetrowy płotek. Mogliby go staranować, ale to wiązałoby się z uszkodzeniami samochodu - powiedział nam Tadeusz Stępień, kierownik usług medycznych w bydgoskim pogotowiu.

Podobne problemy mają strażacy.

- Nam jednak łatwiej przejechać. Gdy droga jest zastawiona możemy uciąć taki słupek, bo mamy potrzebny do tego sprzęt - mówi Jarosław Umiński, rzecznik strażaków. - Tylko to wymaga czasu, a on jest dla nas na wagę życia.

Najczęściej takie przeszkody stawiają wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe.

- Z tym problemem borykamy się od lat. Praktycznie nie ma żadnych przeciwwskazań do stawiania słupków. Spółdzielnie i wspólnoty same zarządzają swoim terenem. My możemy tylko apelować, aby zachowały rozsądek. Spotykamy się z ich przedstawicielami dwa razy w roku i tłumaczymy, że uniemożliwiają dojazd pogotowiu lub strażakom - powiedział Adam Ferek, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego. - Niestety, nie przynosi to pożądanych rezultatów.

Spółdzielnie i wspólnoty nie konsultują się też z ratownikami.

- Chyba wiedzą, że my oceniamy stawianie słupków negatywnie. Dla nas najważniejszy jest szybki dojazd na miejsce zdarzenia. Im szybciej i bliżej uda się podjechać, tym lepiej. A słupki nam to po prostu uniemożliwiają. Podobnie jak moda, aby odgradzać nowe bloki płotami. Zdarza się, że nie możemy podjechać do pożaru, bo ktoś nie pomyśli, żeby otworzyć nam bramę - dopowiada Umiński.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~obserwator~
Zgadzam się całkowicie ,bo jest to naprawdę duży problem. Niektórym wspolnotom i innym tworom mieszkaniowym "cząstkowa własność prywatna" bardzo udeża do głowy, chcą ją w jakiś sposób zamanifestować więc wdrażają w życie nie do końca przemyślane wymysły typu: ogrodzenia i kamery rodem z bazy Nato (Leszczyńskiego 97). Obok zarządy z wieżowców(w którym mieszkam) stawiają słupki, gazony,barierki .Wszystkie te pomysły doprowadziły do utwożenia praktycznie ślepej wąskiej drogi przy której stoi wieżowiec. Wóz bojowy straży (a o drabinie czy podnosniku nie wspomnę) będzie miał duze problemy z rozwinięciem! oby nie doszło do tragedii !!!!!!! Nie zazdroszczę zakratowanej enklawie z Leszczyńskiego 97 , chcieli tak mieszkać niech mieszkają, ale właściciele psów niech załatwiają ich potrzeby na swoim terenie ,a nie na zewnątrz ogrodzenia.- pełna kultura!!!. Swoich gości (w postaci samochodów) też pozostawiają na zewnątrz na wąskiej drodze. Ciekawe jak by wyglądalo gdyby wszystkie wspólnoty się ogrodziły??. Kochani Właściciele zrozumcie,ze projektanci nie brali pod uwagę takich rozwiązań które obok wątpliwej estetyki,podziału i klimatu strachu mogą komuś zaszkodzić.
h
henass
Budynki mieszkalne wspólnoty, grodzą dla bezpieczeństwa. Ogrodzone tereny są czyste i zadbane. Tylko mieszkancy tych bloków sami stawiają samochody jak popadnie utrudniając dojazd. Winni są projektanci, za takie usytuowanie bloków. W tamtym systemie i teraz robią to samo.. Straż miejska nie może interweniować na terenie wspólnoty np. Osiedlowa 16 Bydgoszcz jest ciągle zastawiona ,że trudno przejść a co dopiero przejechać.
j
jagrudz
Kiedyś byl przepis mówiący o bezpiecznym dojeżdzie dla straży i pogotowia a w tej chwili zależy to od wplywów osób zalatwiających sprawy czy interesy,2-przyklady z grudziądzkiego Rządza; przy ul Kulerskiego w/g planów upadlej spoldzielni między blokami mial być plac zabaw dla dziec, ale gdy zmnienil się wlaszczyciel wczyśnięto blok bez możliwości dojazdu do klatek schodowych. Druga sprawa to dwa garby spowalniające na ul. Kulerskiego obok bloku nr.20, oznaczona jest z pierwszeństwem przejazdu,a obok jako podrzędna nie ma żadnego.Pytanie Państwo Prawa czy Państwo mafii.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska