Wielu mieszkańców powiatu lipnowskiego boryka się z problemami finansowymi, a co za tym idzie także i lokalowymi. Do takich osób z pewnością należy Kazimierz Przybyłowski, mieszkaniec Lipna, który od wielu lat nie ma stałego miejsca zamieszkania.
Problemy pana Kazimierza zaczęły się, gdy mężczyzna poważnie podupadł na zdrowiu. - W kwietniu dostałem udaru. Trafiłem na miesiąc do szpitala. Jednak rehabilitacja nie przyniosła skutku, bo powikłania pozostały. Mam też problemy z chodzeniem - mówi pan Kazimierz w rozmowie "Tygodnikiem Lipnowskim". Mężczyzna codziennie jest rehabilitowany w pobliskim szpitalu. Jak na razie ćwiczenia niewiele pomogły. Nadal utrzymuje się u niego lewostronny niedowład.
- Co prawda korzystam z zasiłku stałego w wysokości 550 złotych. Jednak pieniądze otrzymywane z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, nie wystarczają na zaspokojenie moich podstawowych potrzeb - mówi pan Kazimierz. Mężczyzna pomimo tego, że musi opłacić czynsz za wynajmowany pokój, to jego leczenie po przebytym udarze jest bardzo kosztowne. Warunki, w jakich mieszka nie są przystosowane do potrzeb osoby tak ciężko chorej.
- Pokój, który wynajmuję jest bardzo ciasny. Nie mam nawet dostępu do bieżącej wody. Dobrze, że chociaż przyjeżdża po mnie karetka i zawozi na rehabilitację - wyznaje pan Kazimierz. Mężczyzna szukał pomocy u burmistrza miasta. Prosił o przyznanie mu mieszkania socjalnego. - W odpowiedzi usłyszałem, że muszę co jakiś czas "dowiadywać się ", czy coś zmieniło się w tej sprawie - wyznaje mieszkaniec Lipna.
Kilka tygodni temu pan Kazimierz stanął przed komisją ds. orzekania o niepełnosprawności. Lekarze oraz powołany zespół zadecydowali o przyznaniu mu znacznego stopnia niepełnosprawności. To upoważnia mężczyznę do otrzymywania zasiłku pielęgnacyjnego w wysokości 153 zł oraz do korzystania z kilku uprawnień. W związku z tym pan Kazimierz ma prawo do ulgowych przejazdów komunikacją miejską w towarzystwie opiekuna. Jednak to i tak nie rozwiązuje jego licznych problemów.
Czytaj e-wydanie »