KH Energa Toruń - Unia Oświęcim 1:3 (0:0, 1:1, 0:2)
Bramki: 1:0 Arrak - Johansson (28:07), 1:1 Olsson - Holm, Marklund (38:05), 1:2 Marklund - Ackered, Trkulja (48:13), 1:3 Ahopelto - Karjalainen, Heikkinen (59:23).
KH Energa: Svensson (49. Studziński) - Jaworski, Johansson, Napiórkowski, Arrak, K. Kalinowski - Schafer, Svars, Kwiatkousky, Fjodorovs, Worona - Henriksson, Lawlor, Maćkowski, Vahatalo, Persson - Zieliński, Gimiński, M. Kalinowski, Prokurat, Kogut.
W pierwszej tercji obie drużyny zagrały bardzo ostrożnie. Tempo akcji nie imponowało, brakowało czystych okazji strzeleckich, nieco więcej z gry mieli goście.
Prowadzenie gospodarzom dał po niespełna pół godzinie gry Robert Arrak, który celnie przymierzył z lewego skrzydła. Reprezentant Estonii debiutował w polskiej lidze dwa lata temu w Toruniu, kolejne dwa sezony w Cracovii i JKH GKS Jastrzębie nie były już tak udane. Teraz wrócił do KH Energi i strzelił drugiego gola w sezonie.
Torunianie nacierali, ale w 37. minucie na ławkę kar powędrował Michał Kalinowski. Oświęcimianie nieco ponad minutę zajęło wykorzystanie gry w przewadze. Hampus Olsson zmienił lot krążka po uderzeniu kolegi z dystansu i mieliśmy remis.
Niestety, kary i kiepska gra w osłabieniu była zmorą KH Energa w tym meczu. W trzeciej tercji na ławkę powędrował na 2 minuty Jesper Henriksson. Tym razem zabrakło naprawdę niewiele, bo zaledwie 15 sekund do jego powrotu na taflę. Wtedy jednak właśnie - niemal w identycznych okolicznościach jak przy pierwszym goli dla Unii - krążek do siatki skierował Sam Marklund.
Jeszcze w końcówce torunianie wycofali bramkarza, świetną okazję miał Aleksi Worona, nie skorzystał, a w odpowiedzi Unia trafiła do pustej bramki. W ten sposób goście obronili status drużyny niepokonanej w tym sezonie, dla KH Energa była to już trzecia porażka w tym sezonie.
Kolejny mecz torunianie rozegrają już w czwartek na wyjeździe z GKS Katowice.
