https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kieszonki do kontroli!

Szymon Kiżuk
Ochroniarze potraktowali naszego syna brutalnie i wulgarnie - twierdzą rodzice nastolatka, który wybrał się po zakupy do toruńskiego "OBI". - Zarzuty są bezpodstawne - uważa przełożony ochroniarzy.

     Marek z kolegą wybrali się do "OBI" po piłę do metalu. Zakupy załatwili bardzo szybko - zdjęli piłę z półki, podeszli do kasy, zapłacili około 30 zł i... wtedy wszystko się zaczęło. Młodzi ludzi zostali zatrzymani przez ochroniarza i cofnięci na salę. - Na pewno sklep musi być ochraniany przez wyspecjalizowane służby - _uważają rodzice nastolatka. - Nie mamy jednak usprawiedliwienia dla zastraszania, wykazywania swej przewagi fizycznej i brutalności poprzez szarpanie odzieży piętnastoletniego chłopaka...
     Szarpanina i wyzwiska?
     
Młodzi ludzie twierdzą, że zostali "wciągnięci" z powrotem na salę przez ochroniarzy. Kiedy usiłowali dowiedzieć się, o co chodzi, zostali zwyzywani. Określenie "szczeniaki" było jednym z najłagodniejszych.
- Potem groźbami zmuszono chłopców do opróżnienia kieszeni - twierdzą rodzice. - Gdy okazało się, że w kieszeniach nic nie mają, to ochroniarz powiedział im "Mam nadzieję, że wszystko wyjęliście z kieszeni, bo jak nie to inaczej porozmawiamy...
     Przełożeni ochroniarzy uważają, że cało zdarzenie wyglądało zupełnie inaczej.
- Wszystko odbyło się bardzo spokojnie - opowiada Janusz Lesiński, dyrektor do spraw ochrony firmy KONSALNET w naszym regionie. - Kiedy ci chłopcy podeszli do kasy, pracownik ochrony chciał ich skontrolować. Dlaczego? Widać musieli swych zachowaniem zwrócić uwagę ochrony.
     "Bojówki" zostaw w domu...
     
Jak można zwrócić uwagę ochrony? Według słów dyrektora może spowodować to na przykład ubiór - długie luźne spodnie i obszerna kurtka oraz chodzenie "od półki do półki".
- Z doświadczenia wiemy, że tak właśnie zachowują się sklepowi złodzieje.
     Potem jeden ze strażników sam przeszukał kurtki Marka i Bartka. Oczywiście nic nie znalazł, bo chłopcy niczego ze sklepu nie zabrali.
- Wydawałoby się, że po tym zdarzeniu strażnicy powinni przeprosić za całe zamieszanie - dziwią się rodzice piętnastolatka. - Tymczasem nie padło nawet jedno "przepraszam". Do tego jeszcze po wszystkim chłopcy zostali siłą wyprowadzeni ze sklepu i "na do widzenia" wulgarnie pożegnani.
     Na pewno przeprosił
     
Dyrektor Lesiński twierdzi, że nikt nie używał wulgarnych słów, a jedynym błędem ochroniarza było to, że sam kontrolował chłopców.
- Gdyby miał świadka swego zachowania, to na pewno nie było całej sprawy. Po kontroli chłopcy zostali - tak twierdzi ochroniarz - przeproszeni i sami spokojnie wyszli ze sklepu.
     
- Gdyby chodziło o kogoś innego, to może miałbym jakieś wątpliwości - _dodaje Lesiński. - Tymczasem o niewłaściwe zachowanie posądzony jest pracownik, który jest wzorem taktu i grzeczności. Pracował na przykład przy ochranianiu balu na UMK i po tej imprezie zebrał mnóstwo pochwał. Nie wysyłamy go na przykład do ochraniania meczów hokejowych, bo jest po prostu zbyt uprzejmy. Ja za niego ręczę głową...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Tu są najlepsze lody w Kujawsko-Pomorskiem? Te lodziarnie polecają internauci

Tu są najlepsze lody w Kujawsko-Pomorskiem? Te lodziarnie polecają internauci

Nawrocki jednak wygrał II turę wyborów prezydenckich. Komentuje Alicja Polewska

Nawrocki jednak wygrał II turę wyborów prezydenckich. Komentuje Alicja Polewska

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska