Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KK Świecie uległ Żurawiowi

(slaw)
Bartosz Kobus (w środku, nr 4) poprowadził Żurawia w Świeciu do czwartek wygranej w sezonie
Bartosz Kobus (w środku, nr 4) poprowadził Żurawia w Świeciu do czwartek wygranej w sezonie Sławomir Wojciechowski
Klub Koszykówki Świecie doznał pierwszej porażki we własnej hali. Dziś przegrał z wiceliderem z Gniewina 65:74.

KK Świecie - Żuraw Gniewino

KK Świecie - Żuraw Gniewino 65:74 (28:15, 9:18, 13:15, 15:26)
KK: Robak 13 (3), Grod 13, Plebanek 9, Kubacki 8 (2), Herman 6 (2) oraz Poliwka 9, Kowalski 7 (1), Malinowski 0, Firyn 0.
Żuraw: Kobus 24 (2), Matysiak 12 (1), Igliński 3 (1), Nosek 2, Wilk 0 oraz Grujić 24, Strychalski 5, Bichowski 2, Mudlaf 2, Podbielski 0.

Żuraw w Świeciu potwierdził dobrą dyspozycję w tym sezonie. Aczkolwiek spotkanie lepiej zaczęli gospodarze, którzy w 1. kwarcie grali koncertowo. W 2. min. był jeszcze remis 7:7, ale po upływie 240 sekund świecianie odjechali wiceliderowi na 25:11, Bardzo dobrze wówczas spisywali się Piotr Robak, Mikołaj Grod i Radosław Plebanek. Punkty zdobyli też Marcin Kubacki i Paweł Poliwka. Po pierwszych 10. min. świecianie byli lepsi o 13 "oczek".
Niestety, kolejną odsłonę zaczęli fatalnie. Przez prawie cztery minuty nie potrafili oddać celnego rzutu. I zrobiło się tylko 28:23. Niemoc przerwał efektownym wsadem Paweł Poliwka. Jednak Żuraw wciąż gonił, przede wszystkim za sprawą Bartosza Kobusa. W 17. min. było tylko 32:31 dla gospodarzy. Za chwilę po rzutach osobistych Krystiana Mudlafa Żuraw objął prowadzenie. Na szczęście "trójką" odpowiedział Robak, a osobiste dołożył Poliwka i do przerwy KK wygrywał 37:33.
Wszyscy na hali zdawali sobie sprawę, że wicelider w kolejnych kwartach łatwo skóry nie sprzeda. Trzecia kwarta była najbardziej wyrównana. Do 28. min. świecianie utrzymywali 4-6 punktową przewagę. Jednak dzięki świetnie dysponowanemu Danielowi Grujiciowi minutę później na tablicy pojawił się remis 48:48. Celny rzut Krzysztofa Kowalskiego w ostatnich sekundach dał prowadzenie po pół godziny gry miejscowym 50:48.

Popis duetu

Ostatnia kwarta to popis gości, a właściwie duetu Kobus - Grujić. Żuraw objął prowadzenie w 35. min. (59:57) i zaczął je systematycznie zwiększać - 62:57, 73:63. Ratować sytuację próbował Tomasz Herman, ale jego dwie "trójki" niewiele pomogły. W ostatnich dwóch minutach kibice oglądali szybkie faule świecian i skuteczne rzuty wolne przyjezdnych. Żuraw ostatecznie wygrał 74:65.
Wicelider z Gniewina miał w swoich szeregach dwóch superstrzelców (Kobus i Grujić), którzy zdobyli po 24 pkt. Wśród gospodarzy takich zabrakło. Robak i Grod starali się jak mogli, ale to było za mało. Kibiców może martwić postawa Zbigniewa Malinowskiego. Po tym jak stracił miejsce w wyjściowej "5"na rzecz Robaka jest cieniem zawodnika z zeszłego sezonu. W tym meczu oddał tylko jeden niecelny rzut za "3". Na plus można zaliczyć mu cztery asysty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska