Prawdopodobnie akcję będą musiały kontynuować służby z województwa pomorskiego.
Plamę oleju opałowego, który wyciekł z nieużywanej instalacji Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych, zauważono w poniedziałek po południu. Strażacy całą noc próbowali ją powstrzymać w Toruniu, ale nie udało się - dotarła do Fordonu. - Akcję utrudniała noc, na dodatek wzmógł się wiatr, na rzece są fale. Szerokość Wisły na naszym terenie to sześćset, siedemset metrów. Nie sposób przegrodzić całej rzeki. Szczątkowe zapory nie zdały rezultatu - mówi Adam Fryckowski, szef wydziału zarządzania kryzysowego Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.
Po zapachu
Strażacy nie przerywają akcji już od kilkudziesięciu godzin. Brygadier Krzysztof Michalski, zastępca komendanta wojewódzkiego PSP, przyznaje, że w nocy z poniedziałku na wtorek plama nie była widoczna. - Rozpoznawaliśmy ją po zapachu. Prędkość wody i turbulencje spowodowały, że zaczęły tworzyć się kolejne plamy. Natura wygrywa z nami. Nie jesteśmy w stanie zbudować mostu pontonowego w tak krótkim czacie. Dlatego musimy zastosować inne środki, chociaż nie wiadomo, czy i one pomogą. Nasze działania są pionierskie, to pierwszy tego typu wyciek w Polsce - tłumaczy Krzysztof Michalski.
Granulat pomoże?
Olej płynie dalej. W nocy ma dotrzeć do Chełmna. Wcześniej sztab kryzysowy zadecydował o rozrzuceniu na wodzie specjalnego granulatu i mat, które mogłyby wchłonąć plamę. To jednak środek, który może nie być skuteczny, bo do tej pory stosowano go zazwyczaj na wodach stojących.
Jeśli olej przedostanie się dalej, poza granice regionu, do akcji wkroczą służby z województwa pomorskiego. Są na pewno lepiej przygotowane, bo muszą chronić przed wyciekami Bałtyk. Jak się dowiedzieliśmy, jednostki straży są już kierowane na granice kujawsko-pomorskiego.
Zagrożone ptaki
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska twierdzi, że wyciek nie zagraża ujęciom wody pitnej. Zdaniem Elwiry Jutrowskiej, dyrektor WIOŚ, ucierpieć mogą ptaki, żyjące na nabrzeżach Wisły, choć do tej pory nie zanotowano jeszcze żadnych przypadków śmierci zwierząt. Oddziały WIOŚ przeprowadzają cały czas badania stężenia chemikaliów. Wiadomo już, że badania skutków awarii ma przeprowadzić też PERN, który po zakończeniu dochodzenia prawdopodobnie zapłaci wysoką karę pieniężną.
40 ton paliwa
PERN wydał oficjalny komunikat, dotyczący wycieku. Poinformowano, że do wody dostało się około 40 ton oleju, ale to przybliżona ilość. "Pomorska" pytała w urzędzie wojewódzkim o ewentualne raporty, dotyczące użytkowania rurociągu, ale nie uzyskaliśmy jasnej odpowiedzi. Wiadomo, że KPUW będzie żądał teraz aktualnych badań technicznych od użytkowników pozostałych rurociągów. Pod Wisłą ciągną się instalacje z "Anwilu", a także rurociąg jamalski. Postępująca erozja dna Wisły może także i je uszkodzić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?