https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kocia mama z powołania. Pomagała przez całe życie, teraz sama potrzebuje pomocy

Katarzyna Dworska
Pani Ula mieszka sama w wynajętym pokoiku. Przez całe życie opiekuje się bezpańskimi kotami. - Teraz szukam domu dla pięciu moich podopiecznych - mówi 77-latka. - Ze mną zostanie tylko Babi.
Pani Ula mieszka sama w wynajętym pokoiku. Przez całe życie opiekuje się bezpańskimi kotami. - Teraz szukam domu dla pięciu moich podopiecznych - mówi 77-latka. - Ze mną zostanie tylko Babi. Katarzyna Dworska
Zwierzęta same wybierały ją na swoją opiekunkę wskakując przez otwarte cały czas okno. Przez całe życie pani Ula przygarnęła ich niezliczoną ilość, a teraz sama potrzebuje pomocy.

Jeden malutki pokój, w którym stoi lodówka. Nie ma łazienki ani kuchni, jest za to stary, kaflowy piec i sześć kotów. Pani Ula mieszka w zrujnowanym budynku, który stoi na podwórzu jednej z kamienic przy Chrobrego. Utrzymuje się z niewielkiego zasiłku i emerytury. - Bardzo kocham koty, ale właściciel mieszkania, które wynajmuję nie pała do nich zbytnią sympatią - opowiada 77-latka. - Dlatego muszę szybko znaleźć domy dla piątki moich podopiecznych.
A czas na to ma do połowy marca. - Dwa lata temu, kiedy zwierząt mieszkających ze mną było więcej, wywiózł je do schroniska - wspomina starsza pani. - Tym razem chciałabym mieć pewność, że trafią w dobre ręce. Zostać ze mną może tylko ośmioletnia Babi.

Szukamy domów dla mruczków

Na nowych właścicieli czekają dwa samce i trzy samiczki. Cztery z nich mają dziewięć miesięcy i pochodzą z jednego miotu. - Urodziła je kotka, która była ze mną przeszło dziesięć lat - opowiada kobieta. - Jednak pewnego dnia wyszła i już nie wróciła. A ktoś przecież musiał się zająć tymi maluchami.
Koty do mieszkania wchodzą przez lufcik w oknie, który jest wciąż uchylony. - Jak były młodsze to strasznie broiły - śmieje się pani Ula. - Pamiętam, gdy raz wskoczyły na regał, na którym miałam poustawiane talerze i szklanki. Wszystkie potłukły. Teraz już się uspokoiły. Na całe szczęście.

Pomocna dłoń od mieszkańców

Starszej pani pomagają sąsiedzi, ponieważ nie ma żadnej rodziny. Ktoś porąbie drewno na opał, inna osoba podrzuci karmę i żwirek dla zwierząt. - Przed wieloma laty zmarli moi rodzice - wspomina pani Urszula. - Od tamtej pory mieszkam sama, ale radzę sobie. Zrobienie zakupów nie sprawia mi trudności.

Więcej wiadomości z Bydgoszczy na www.pomorska.pl/bydgoszcz.

Na pytanie czy czegoś jej potrzeba gwałtownie zaprzecza. - Chciałabym tylko odrobiny spokoju, no i tego, aby dobre zdrowie trwało jak najdłużej - szybko odpowiada. - Na nie narzekać bowiem nie mogę.

Przeszło 50 lat w jednym miejscu

Pani Urszula mieszka przy Chrobrego odkąd skończyła 17 lat. Na niewielkim podwórku czasami dokarmiała także gołębie. - To również się właścicielowi nie podobało - przyznaje. - To jest jego posesja, a ja tylko tutaj mieszkam, w tym kąciku i słuchać go muszę. Dlatego teraz chodzę nad rzekę i tam rzucam trochę chleba ptakom.

W całej kamienicy obowiązuje zakaz trzymania zwierząt, a do starszej pani przychodzą także dzikie koty z okolicy. - Zdarza się, niestety, że załatwiają się na klatce schodowej przez co nieprzyjemnie tam pachnie - tłumaczy Katarzyna Tokarska, administrator budynku. - Udało mi się wynegocjować trochę czasu na znalezienie domów tej piątce i mam nadzieję, że nam się to uda.

O pani Uli mówi, że jest dobrą lokatorką, która mimo niewielkich dochodów zawsze w terminie płaci czynsz. - Nigdy na nic się nie skarży, zawsze jest zadowolona i uśmiechnięta - dodaje Tokarska. - Te koty same do niej ciągną. Opowiadała mi, że udało jej się znaleźć dla kilku domy, jednak zawsze do niej wracały.

Karmy nigdy za wiele

Przed pójściem do nowych właścicieli czworonogi zostaną odrobaczone, odpchlone i wysterylizowane, a za wszystko zapłaci Animals Towarzystwo Pomocy Zwierzętom. - Będzie mi bardzo ciężko się z nimi rozstać - przyznaje pani Ula. - Ale już nie daję rady poświęcać im tyle czasu, ile potrzebują. A wiem, że u kogoś innego będzie im równie dobrze, jak nie lepiej niż u mnie.

Jeżeli ktoś chciałby pomóc i może przygarnąć mruczki wystarczy zadzwonić pod numer 502 595 764. Nie pozwólmy, aby podopieczni pani Uli trafili do schroniska. Zbieramy także suchą i mokrą karmę dla kotów, zabawki i żwirek. Przyda się każda pomoc.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kasia

Koty śmierdzą??? Pewnie mają swój zapach... Psy śmierdzą??? Oczywiście że mają swój zapach!! Ale wystarczy wejść np. do autobusu latem....tam jest dopiero smród!!! Tak więc ludzie też śmierdzą :) Ja mam psa przybłędę który śpi w moim łóżku bo wszystkie sposoby zawiodły i nie dała się przekonać do swojego legowiska. Może i "śmierdzę" psem ale jestem z tego BARDZO DUMNA I DOBRZE MI Z TYM!!!

j
ja
W dniu 15.02.2015 o 16:19, bebo napisał:

Do ja.Nie wiem, kim jesteś, anonimowa osobo. Na pewno jesteś podłą świnią, bo tylko takie istoty mogą w tak paskudny sposób pisać o starszej Pani, opiekującej się kotami. Co ciebie obchodzi, jak ta Pani ma w mieszkaniu? Wszędzie musisz pysk wetknąć i sprawdzać, jak kto ma?

 


Dyskusja z Tobą,zmusiłaby mnie do zniżenia się do Twojego poziomu,a tego nie chcę.

b
bebo

Do ja.

Nie wiem, kim jesteś, anonimowa osobo. Na pewno jesteś podłą świnią, bo tylko takie istoty mogą w tak paskudny sposób pisać o starszej Pani, opiekującej się kotami. Co ciebie obchodzi, jak ta Pani ma w mieszkaniu? Wszędzie musisz pysk wetknąć i sprawdzać, jak kto ma?

j
ja
W dniu 15.02.2015 o 11:14, Marta napisał:

Koty śmierdzą, psy śmierdzą, a nawet niektórzy ludzie, jeśli się o nich nie zadba, nie pomoże. Może Pani sąsiadce i jej kotom można pomóc? Nie można patrzeć tylko na swoją wygodę, trzeba myśleć o innych. Nie żyjemy tylko dla siebie. Pozdrawiam i życzę porozumienia z sąsiadką

 


A w czym pomóc.Posprzątać  i wywietrzyć jej mieszkanie?Zmienić kotom piasek ?No to chyba żart.Sąsiadka bardzo dobrze się trzyma.Jest zwyczajnym brudasem.I tyle.

M
Marta

Koty śmierdzą, psy śmierdzą, a nawet niektórzy ludzie, jeśli się o nich nie zadba, nie pomoże. Może Pani sąsiadce i jej kotom można pomóc? Nie można patrzeć tylko na swoją wygodę, trzeba myśleć o innych. Nie żyjemy tylko dla siebie. Pozdrawiam i życzę porozumienia z sąsiadką

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska