- Opinie są podzielone, część mieszkańców nie widzi przeszkód, aby maszt stanął w Kołaczkowie. Inni mają odmienne zadanie, twierdzą, że nie pozwolą na postawienie takiej budowli w środku wsi - informuje Irena Wojciechowska, sołtys Kołaczkowa.
O tym, że powodów do obaw nie ma, bo inwestycja jest bezpieczna, przekonywał na spotkaniu w świetlicy przedstawiciel Ery Waldemar Koszałkowski. Dla mieszkańców przygotowano specjalny pokaz multimedialny. Tłumaczono, że im wyższa wieża, tym mniejsze oddziaływanie na ludzi. Podawano parametry. Nie wszystkich to jednak przekonało.
- Niektórzy obecni mocno oponowali - przyznaje sołtys Wojciechowska. A wiceburmistrz Szubina Mariusz Piotrkowski podkreślał, że władze gminy mają związane ręce. Nie mogą zabronić postawiania masztu, jeśli strony się dogadają, a inwestor spełni wszystkie wymogi prawne. W świetle obecnych przepisów samorząd musi dać zgodę.
- Jeśli jednak przeciwnicy przegrają i maszt stanie, to chcemy, by wieś coś na tym zyskała. Niech nam utwardzą na przykład ulicę Ułańską, z której inwestor na pewno będzie korzystał - podkreśla sołtys.
Z takim postulatem mieszkańców przedstawiciel Ery opuścił wieś.
Czytaj e-wydanie »