Zmarł znajomy, dwa dni później zmarła jego żona. Inny znajomy pojechał w góry i nie może wrócić z zimowych wakacji, bo utknął w ciężkim stanie pod szpitalną aparaturą. Nie, nie będzie tu żadnego siania paniki, ale zachowajmy odrobinę zdrowego rozsądku ze względu na tych, dla których covid jest wyrokiem. Chodzi nie tylko o osoby zaawansowane wiekiem, ale i te o obniżonej odporności, np. w trakcie leczenia onkologicznego. Cały czas Kujawsko-Pomorskie znajduje się w ścisłej czołówce zarówno jeśli chodzi o liczbę zachorowań, jak i liczbę zgonów. Choć to makabryczne porównanie, to jednak warto uświadomić sobie, że każdego dnia w Polsce z powodu covidu umiera więcej osób niż wskutek działań wojennych na Ukrainie (liczba cywilnych ofiar).
Kiepski to dla uchodźców przykład naszego poszanowania prawa, kiedy obowiązujące cały czas obostrzenia (i tak mocno poluzowane) są kompletnie ignorowane. Nawet państwowe służby nie zadbały, żeby w pakietach z darami dla uchodźców znalazły się maseczki. Przesada? Bynajmniej. Jeśli w tych ponurych czasach walczymy o życie, bądźmy konsekwentni. Tym bardziej, że to nie koniec wydarzeń rodem z Apokalipsy św. Jana. Eksperci przewidują, że skutkiem tej wojny będzie głód. Zapewne nie przy naszych stolach. Ale – jak myślicie – do kogo zwrócą się głodni?
