Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komornik w altankach

Agata Kozicka
Ogrody działkowe w całym kraju są zagrożone likwidacją. Komornik może wejść na ich konta i je wyczyścić.

     Już zabrał ponad 2 mln zł z kont Polskiego Związku Działkowców w kilku bankach. To na razie połowa zasądzonego przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu odszkodowania za korzystanie bez umowy z gruntu jednego z poznańskich ogrodów. W dalszej kolejności komornik będzie wchodził na konta innych ogrodów, bo wszystkie należą do jednego związku. Na razie jednak Sąd Okręgowy w Warszawie zawiesił postępowanie komornicze. Jeśli Polski Związek Działkowców nie uzyska kasacji wyroku, komornik powróci.
     Może być więcej
     
Gorzej, że na tym jednym wyroku może się nie skończyć. - Podobnych spraw w całym kraju toczy się prawie 300. Każda z nich może skończyć się, jak w Poznaniu - przewiduje Tadeusz Minior , prezes zarządu okręgowego PZD w Bydgoszczy. - Nie ma w naszym kraju wprawdzie zasady precedensu, ale jeśli jedna sprawa została rozstrzygnięta w sposób niekorzystny dla działkowców, to niewykluczone, że sądy będą wydawały podobne wyroki w podobnych sprawach.
     _Działkowcy twierdzą, że nigdzie nie mają sprzymierzeńców. - _Posłowie jeżdżą po ogrodach i uśmiechają się przed wyborami, w końcu w całym kraju to milionowy elektorat
- mówi Minior. - Teraz, gdy trzeba nam pomóc, to nikt nie chce nas bronić.
     **_Władza do okręgów!

     Wszystkie ogrody zrzeszone w PZD będą ponosić konsekwencje przegranych spraw. - Ale gdyby krajowa rada związku oddała władzę w ręce rad okręgowych, to finansowo traciłyby tylko ogrody zrzeszone w radach, które nie potrafią sobie poradzić z roszczeniami byłych właścicieli - twierdzi Urszula Walusiak , prezes ogrodu działkowego "Horyzont" w Bydgoszczy. - Nasz okręg radzi sobie świetnie. Zarząd potrafi dogadać się w sprawie odszkodowań.
     Najczęściej sprawy załatwiane są ugodowo, negocjując wysokość odszkodowania. Wszysjednak trzeba załatwiać na bieżąco, zanim narosną odsetki. Te w przypadku sprawy z Poznania wynoszą prawie tysiąc złotych dziennie.
     Prezes ogrodu "Szarotka" w Bydgoszczy, Jerzy Rinke twierdzi, że mógłby się domagać odszkodowań i zwrotu ziemi ogrodu.
- Należała kiedyś do mojego ojca. W 1966 roku zabrali mu ją. Ale nie ma się o co kłócić. Nie mógłbym przecież odbierać jej ludziom, którzy mają tu swoje małe działeczki. Prawie wszyscy to emeryci. W sezonie spędzają tu większość swojego czasu.
     Niewiele na kontach
     
Domki w "Szarotce" to nie żadne wille z garażami. Głównie małe altanki.
- Latem wyglądają pięknie, bo właściciele wkładają w to dużo pracy, a nie pieniędzy. Na rok płacą 69 złotych - mało, bo wiem, że ich nie stać na więcej - zaznacza prezes.
     Dlatego też prezes Rinke nie obawia się o przejęcie ich konta przez komornika.
- Większość płacimy na bieżąco, a jeśli tylko uda się coś zebrać, to natychmiast trzeba wydać na remont. Niewiele znajdą na naszym koncie.
     Mimo to...
- Postanowiliśmy, że będziemy płacić za prąd i wodę zaliczkowo, żeby na koncie już nic nie było. Właśnie zwołałem zebranie w tej sprawie - dodaje prezes Rinke.
     Podobnie jest w "Horyzoncie". - To co zebraliśmy na fundusz rozwojowy i oświatowy już wydaliśmy. Zrobiliśmy ogrodzenie i bramę. Nie mają co sięgać po nasze skromne pieniądze - _zapowiada prezes Walusiak.
     Ale jest w regionie wiele ogrodów, w których oszczędności są większe, np. na planowaną budowę świetlicy, czy hydroforu. Czy komornik sięgnie do ich zasobów?
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska