W ostatnich latach państwo zainwestowało tu ponad 12 milionów. W tym roku uzdrowisko przyniesie 700 tysięcy zysku netto. A resort toczy rokowania tylko z jednym nabywcą.
Kolejny powód do przemyśleń podnosi Bogumił Witkowski, prezes uzdrowiska w latach 1996-1998. W tym okresie podległy resortowi zdrowia „Balneoprojekt” zbadał leżące pod kurortem złoża wód termalnych. Zalegają one na głębokości kilometra, ich temperatura wynosi 80-85 stopni. Władze Włocławka i nieżyjący już poseł Kazimierz Nowak rozważały wykorzystanie złóż do ogrzewania sąsiedniej dzielnicy Zazamcze.
- Dziwię się, że dla załatania dziury budżetowej wyprzedaje się narodowe bogactwa - nie kryje Witkowski. - Wieniec to jedno z nielicznych uzdrowisk, gdzie występują jednocześnie bogate złoża borowiny i wód mineralnych, które eksportuje do innych kurortów. Źródłami interesowała się też poznańska „Lechia”, chcąc je wykorzystać do celów kosmetycznych.
Prezes uzdrowiska Alicja Iżycka nie kryje, że nic nie wie o miejscowych wodach termalnych. Biorąc pod uwagę stan uzdrowiska i bałagan, jaki zostawili jej poprzednicy, trudno się temu dziwić. Pozostaje pytanie: czy wie o nich resort skarbu i czy te bogactwa naturalne znalazły się w cenie kurortu. Tego się jednak nie można dowiedzieć, bo szczegóły rokowań otoczone są ścisłą tajemnicą.
(dk)
