Artego Bydgoszcz - Flammes Carolo Basket 62:83 (17:33, 16:13, 18:16, 11:21)
ARTEGO: Międzik 14 (2), 3 as., Stanković 13, O’Neil 13, 4 as., Stallworth 10, 6 zb., McBride 4, 6 as., 6 prz. oraz Żurowska-Cegielska 8, Szott-Hejmej 0, Adamowicz 0, Poboży 0.
CAROLO: Dos Santos 21, 18 zb., Lewis 14 (3), Bereżyńska 13 (2), 6 zb., Bouderra 12 (2), 7 as., Minte 4, 7 zb., 4 as. oraz Filip 10, Loyd 5 (1), 4 as., Paget 2, 4 as., Chevaugnon 2.
Statystyki zespołowe (Artego – Carolo) - za 1: 12/16 – 17/22, za 2: 22/43 – 21/36, za 3: 2/16 – 8/21, z gry: 40,7% - 50,9% zbiórki: 23 (7 atak) – 46 (15 atak), asysty: 15 - 23, przechwyty: 14 - 8, straty: 13 - 23.
Wyraźne zwycięstwo w Bydgoszczy ekipy z Francji stawia ten zespół w roli pewniaka do awansu, w obliczu rewanżu 10 stycznia we własnej hali.
Nasza drużyna nie była zresztą faworytem w tej parze. Nie tylko z powodu tego, że Francuzki to aktualne wicemistrzynie Europy, a sama liga francuska jest dużo wyżej notowana niż polska, ale siła „Płomieni” z Ardenów jest dużo większa - finansowa i kadrowa.
Flammes Carolo wygrało wszystkie 6 spotkań w grupie i spokojnie czekało na rywala w 1/8. Artego wygrało zaś 4 z 6 meczów, też było najlepsze w grupie, ale musiało przebijać się przez dodatkową rundę, dwa razy ogrywając węgierskie DVTK.
Analiza dokonań francuskiej drużyny nakazywała ostrożność. Aż 6 zawodniczek mierzy powyżej 180 cm, co musi odbijać się na statystykach. Flammes dominowało w większości potyczek na tablicach, szczególnie atakowanej, przez to było też skuteczne za 2 pkt., miało więcej asyst niż rywalki i mniej strat. Te atuty zaprezentowało już w 1. kwarcie spotkania w Artego Arenie.
Wygrało ją 33:17, ustawiając praktycznie przebieg meczu. Potężne Ukrainka Bereżyńska (194 cm) i Brazylijka Dos Santos (190) rządziły pod koszami, do tego ta pierwsza dwa razy trafiła z dystansu. Wtórowały jej francuska rozgrywająca Bouderra i nowopozyskana, mierząca 181 cm... obrończyni Amerykanka Lewis (6 celnych rzutów za 3 pkt. gości w 1. kwarcie). Nasz zespół wyglądał na nieco przestraszony. Nie wykorzystywał silnej broni przeciwko wysokim czyli rzutów z dystansu (1/9 w 1. połowie), do tego popełniał sporo strat (6 w 1. kwarcie), przegrywał tablice (13-24 w 1. połowie, w tym 3-9 w ataku). Rywalki były przede wszystkim szybsze i agresywniejsze.
Dużo lepsza była 2. kwarta, gdy od stanu 17:37 nasze... przestały się bać. Zagrały na luzie, szybciej, zmuszając rywalki do 7 strat. Poprawiły też skuteczność, a dobra zmiana Żurowskiej-Cegielskiej natchnęła jej koleżanki. Straty zaczęły topnieć, ostatecznie do 13 pkt., bo Dos Santos i z rezerwy Filip wciąż dominowały pod koszem.
Po zmianie stron Artego jeszcze bardziej wzmocniło obronę, przechwytywało mnóstwo piłek (8), ale wciąż było za mało skuteczne, by zmniejszyć straty do mniej niż 9 pkt. (44:53, 48:57). Trener gości motywował swój zespół do walki, ten rzeczywiście bronił agresywnie i wysoko, mając sporą przewagę fizyczną. Między innymi to miało wpływ na brak skuteczności ekipy Artego, bo nasze dziewczyny, znów grając wąskim składem, szybko traciły siły i precyzję. W ostatniej kwarcie gra wyglądała podobnie. Mimo ambicji, rywalki spokojnie powiększyły przewagę do 21 pkt. Zwalniały grę, czyhając na błędy Artego i faule, a także zmęczenie zespołu gospodarzy.
Dodajmy, że zwycięzca tego dwumeczu awansuje do grona 8 najlepszych ekip Euro Cup. Po rozegraniu 1/4 do 4 czołowych ekip dołączą jednak 4 zespoły z Euroligi i jakby od nowa odbędą się 4 ćwierćfinały, potem półfinały oraz finał.