Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krajobraz po burzy. Sawiccy mieszkający pod Raciążem liczą straty

Ramona Wieczorek [email protected] tel. 052 396 69 32
Zofia Sawicka przed zniszczoną stodołą
Zofia Sawicka przed zniszczoną stodołą Fot. Daniel Frymark
- Mąż zdążył wyjść ze stodoły. Minutę później już jej nie było - opowiada Zofia Sawicka. Gospodarstwo pod Raciążem najbardziej ucierpiało podczas ostatniej wichury. Sawiccy stracili większość zebranych plonów. - Wyjrzałam na podwórko, a tam wszystko fruwało - mówi gospodyni.

Możesz pomóc

Możesz pomóc

Za każdą pomoc w odbudowaniu zniszczonych budynków państwo Sawiccy będą bardzo wdzięczni. Jeśli ktoś chciałby wesprzeć gospodarzy na przykład materiałami budowlanymi, proszony jest o kontakt z naszą redakcją pod numerem 052 396 69 32.

- Mąż zdążył wyjść ze stodoły. Minutę później już jej nie było - opowiada Zofia Sawicka. Gospodarstwo pod Raciążem najbardziej ucierpiało podczas ostatniej wichury. Sawiccy stracili większość zebranych plonów.

Zofia i Jan Sawiccy prowadzą małe gospodarstwo na wybudowaniu Raciąża. 8,5 ha, trochę świń, parę kaczek, kury. Mieszkają sami, bo dorosłe dzieci zdążyły się już wyprowadzić. Żyją skromnie, ale są bardzo gościnni.

Ubiegłotygodniowa trąba powietrzna zahaczyła o ich posesję. Stodoła rozsypała się w kilka sekund. - Przykrywałam ziemniaki, bo deszcz zaczynał padać, weszłam na chwile do domu, żeby pozamykać okna. Mąż był w stodole - opowiada pani Zofia.

Na szczęście pan Jan zdążył wyjść ze stodoły i wejść do murowanego budynku gospodarczego. - Patrzę, wszystko fruwa - mówi gospodyni. - Dobrze, że mężowi nic się nie stało, bo nie dość, że takie nieszczęście, to jeszcze gospodarstwo by zostało bez gospodarza.

Stracili plony

Wichura uszkodziła budynek gospodarczy, połamała gruszę i dwie brzozy. Ucierpiał też ciągnik stojący na podwórku i wysłużone auto. Wiatr wepchnął okno na poddaszu domu i spowodował ubytki w pokryciu dachowym.
Sawiccy na szczęście byli ubezpieczeni, ale na niewielką kwotę. - Zawsze tego pilnowaliśmy, jeszcze gdy żyli rodzice - mówi pani Zofia.
- Tyle że trzeba było ubezpieczyć się na większą sumę, ale wiadomo, jak to jest w gospodarstwie, człowiek każdą złotówkę ogląda - mówi pan Jan. - Najbardziej nas martwi, co ze zbożem.
Gospodarze stracili większość całorocznych plonów - nie wiadomo, ile uda się uratować. Część udało się przewieźć do sąsiada, ale całe zboże namokło. - A tak się cieszyliśmy, że na żniwa było sucho, ładna pogoda - wspomina pani Zofia.
Żal też Tołdiego, czyli czworonożnego członka rodziny, przybłędy przygarniętej przez Sawickich. W czasie nawałnicy był na podwórku. - Tu wszystkie sztachety, donice, korytka z kwiatami latały w powietrzu. Musiał czymś dostać - domyśla się pani Zofia.
Piesek ma problemy z chodzeniem. - A kury zdążyły gdzieś się pochować. Siedzą teraz wystraszone w kurniku - mówi gospodyni.

Nie zostaną sami

Na jaką pomoc mogą teraz liczyć Sawiccy? Burmistrz Tucholi Tadeusz Kowalski mówi, że gmina na pewno nie zostawi gospodarzy samych. Dzięki jego interwencji już w piątek przedstawiciel PZU oszacował straty. To dla Sawickich bardzo ważne, bo teraz przyda im się każda złotówka. - Pan był uprzejmy, rzetelny i fachowy - mówią Sawiccy.
W piątek przy porządkowaniu uwijali się strażacy z OSP w Raciążu i Wielkiej Komorzy. Przyjechali dwoma autami ze sprzętem, zakasali rękawy i zabrali się do pracy.
Prosimy również o pomoc naszych Czytelników - być może ktoś mógłby przekazać gospodarzom paszę dla prosiąt lub choć niewielką ilość materiałów budowlanych. - Nie oczekujemy wiele, bo każdy żyje skromnie. Ale sami sobie teraz nie poradzimy - mówi pani Zofia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska