Banki rezygnują z pożyczek w euro. W ostatnich dniach taką decyzję podjął PKO BP i Kredyt Bank. W tym ostatnim wypadku można składać wnioski jeszcze do 31 grudnia.
Przeczytaj też: Kredyty walutowe. Euro nie daje nam spać!
Na ringu, jeśli chodzi o tę walutę, pozostały m.in.: Alior Bank, BOŚ, BZ WBK, Crédit Agricole, DnB Nord, Getin Noble Bank, Nordea, Polbank i Raiffeisen. Deutsche Bank PBC częściowo zaostrzył kryteria ich udzielania. - Umowy nie będzie można już podpisać u pośredników mBanku i MultiBanku, a jedynie w punktach sieci - wyjaśnia Krzysztof Olszewski, rzecznik mBanku.
Podobnie instytucje finansowe zaczęły masowo wycofywać się tego lata z pożyczek we frankach. Zrobiły to Polbank, mBank, MultiBank i Alior Bank. We wrześniu zrezygnował BPH, a ostatnio PKO BP. Zaciągnąć taki dług można tylko w Nordea Bank. Jednak warunki spełnią nieliczni - dochód miesięczny musi wynosić minimum 15 tysięcy złotych.
Czytaj również: Przewalutowanie kredytu. Kiedy to się opłaca? (CZ. 4. NASZEGO PORADNIKA]
A w praktyce... Teoretycznie kredyt w unijnej walucie oferuje kilkanaście firm. - Jednak w wielu jest to oferta wirtualna, bo albo bank praktycznie nie rozpatruje wniosków, albo są wysokie marże, które całą operację czynią nieopłacalną - podaje Marcin Krasoń, analityk Open Finance.
Czy to nadal opłacalne? - Z jednej strony, pożyczki w euro są niżej oprocentowane niż te w złotówkach - mówi Krasoń. - Z drugiej strony, trzeba pamiętać, kredyty hipoteczne są długoterminowe. To, że pierwsza rata jest niższa nie znaczy, że będzie tak potem. Kursy się zmieniają, a miesięczna rata może wzrosnąć nawet o 10 procent. Jestem zwolennikiem, aby dług w walutach mogły zaciągać osoby zamożne. Rodziny zarabiające mniej lepiej, aby wzięły mniejszy kredyt w złotówkach. Jest on pewniejszy i bardziej stabilny zarówno dla biorących, jak i dla dających. Przypuśćmy, że jeden z małżonków straci pracę, zamożniejsi poradzą sobie ze spłatami.
Przeczytaj: Obce waluty wciąż wariują. Euforia albo... spadek
Nie będzie przybywać ofert. - W trzecim kwartale tego roku 15 procent udzielanych pożyczek było w walucie - tłumaczy Krasoń. - Przez kilka najbliższych tygodni banki dalej będą się z nich wycofywały. Przypuszczalnie liczba ta spadnie do ośmiu albo mniej procent. Winne są niepewna sytuacja w Europie i oczekiwanie na wchodzącą w życie nową rekomendację S Komisji Nadzoru Finasowego. Znajdą się w niej informacje, jak banki mają udzielać pożyczek.
Od poniedziałku obowiązuje odświeżona wersja ustawy o kredycie konsumenckim. Wzrosła maksymalna kwota, warunki pożyczek są przejrzystsze, ale i koszty wzrosną.
Przeczytaj więcej: Kredyty gotówkowe. Od poniedziałku klienci zapłacą karę za wcześniejszą spłatę rat, co jeszcze się zmieni?
