Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kronika rodzinna sercem pisana

Ewa Abramczyk-Boguszewska [email protected] tel. 52 32- 63-213
To zdjęcie zostało zrobione między 1908 a1910 rokiem w Kołybcu koło Wągrowca. Z lewej: Franciszek Coda
To zdjęcie zostało zrobione między 1908 a1910 rokiem w Kołybcu koło Wągrowca. Z lewej: Franciszek Coda
- Któregoś dnia z kuzynostwem zastanawialiśmy się, jak upamiętnić odchodzących rodziców. I wydaliśmy o nich książkę - mówi Piotr Nawrocki. Jej dopełnieniem są rodzinne pamiątki.

Kronika rodziny Codów to niewielkiej objętości książeczka. Na pierwszej stronie fotografia kowala. - Jest na nim mój pradziadek ze strony mamy, Czesławy Nawrockiej, z domu Coda - opowiada Piotr Nawrocki, nauczyciel, harcerz i turysta. - To nieco dziwnie brzmiące nazwisko podobno wywodzi się z Francji. Nie mamy jednak na to dowodów. Wiadomo natomiast, że pradziadek, Michał Coda był kowalem i ożenił się z Anną z domu Rhadke. Mieli oni dwóch synów.

Kowalem został syn Franciszek, dziadek pana Piotra. Franciszek urodził się w 1878 roku w miejscowości Rataje koło Chodzieży. Jego żoną była Maria z domu Kostecka. Babcia wniosła spory posag i młodzi kupili dom w Trzemesznie. Urodziło im się dziesięcioro dzieci, przeżyło siedmioro. Wśród nich była mama pana Piotra, Czesława.

Ojciec ratuje syna

Gdy wybuchła II wojna światowa, rodzina mieszkała w Bożejewicach. Już w pierwszych dniach października Niemcy aresztowali dziadka Franciszka za posiadanie broni. Nie należała ona jednak do Franciszka, tylko do jednego z jego synów, Romana. Chcąc go ratować, dziadek wziął winę na siebie. Trafił do więzienia w Żninie i ślad po nim zaginął. Przez wiele lat rodzina nie mogła uzyskać żadnych wiadomości o losach Franciszka. Dopiero po wojnie dowiedziała się, że został rozstrzelany przez Niemców w 1939 roku. Potwierdził to IPN w Bydgoszczy. Dziadek prawdopodobnie spoczywa w zbiorowej mogile w Żninie.

Babcia Maria zmarła w 1948 roku. Najmłodsze dzieci Marii i Franciszka Codów podorastały i założyły własne rodziny. Czesława, przedostania z rodzeństwa, wyszła za mąż za Franciszka Nawrockiego. Młodzi zamieszkali na Szwederowie w Bydgoszczy.

Szewc i skrzypek

Pan Piotr przyszedł na świat w Szpitalu Ogólnym (dziś to Szpital Miejski im. dra Emila Warmińskiego). Razem z rodzicami mieszkał w parterowej oficynie przy ul. Konopnej 15. - Mieliśmy tam pokój, kuchnię i komórkę - wspomina pan Piotr. - Mieszkaliśmy skromnie. W kuchni był piec, białe meble, w pokoju - dwa zestawione ze sobą łóżka, okrągły stół, duża, trzydrzwiowa szafa i parę innych mebli. Pamiętam, że komórka kryła prawdziwe skarby z dawnych lat. Kiedyś znalazłem w niej "żelazko z duszą". Co wieczór ulicą Konopną przejeżdżał pan, który zapalał gazowe latarnie. Jeżdżące po bruku samochody robiły straszny hałas.

Mama pana Piotra pracowała w Spółdzielni Pracy im. Janka Krasickiego przy ul. Gdańskiej. Spółdzielnia zajmowała się wyrobem galanterii skórzanej. Gdy synek miał cztery lata, pani Czesława poważnie zachorowała.

- Pamiętam, że w wigilię mama leżała w łóżku, a tata wyszedł na dwór i wrzucił mi przez okno wóz strażacki. To był prezent od Gwiazdora - opowiada pan Piotr. Miesiąc później, 26 stycznia 1967 roku pani Czesława zmarła. W wychowaniu syna pomagały panu Franciszkowi dwie jego siostry: Maria i Władysława. On sam pracował na kolei. - Ponieważ z tatą byłem dłużej, mam więcej wiadomości o przodkach z jego strony - mówi pan Piotr.

Dziadkowie ze strony ojca pana Piotra, Marcin i Franciszka z domu Walerowicz mieszkali w Gołuchowie (miejscowość ta znajduje się między Pleszewem a Kaliszem). W Gołuchowie mieli posiadłość Działyńscy. - Wiem z opowieści, że hrabina z rodu Czartoryskich Działyńska, zawsze w dniu Pierwszej Komunii Świętej zapraszała na poczęstunek dzieci, które przystępowały do tego sakramentu - opowiada pana Piotra.

Dziadek Marcin pracował jako szewc, a babcia zajmowała się domem i dziesięciorgiem dzieci. - Dziadek był nietypowym szewcem. Miał wiejską kapelę, która grała na weselach. Dziadek grał na skrzypcach, które zachowały się do dziś. Instrument pochodzi z roku 1899 i został wykonany w Berlinie. W kapeli grał też mój tata.

W 1933 roku, gdy w kraju zapanował kryzys, rodzina Nawrockich przeprowadziła się do Bydgoszczy, na Szwederowo. - W rodzinie zachowała się opowieść o tym, jak w czasie wojny z butami do naprawy przyszli do dziadka Niemcy. Dziadek wystawił im rachunek, ale wypisał go gotykiem. Zdezorientowani nie wiedzieli, co zrobić. Nie znali takiego pisma. Nie było więc chętnych do podpisania rachunku. Gdy w 1945 roku do Polski wkroczyli Rosjanie, tym razem oni przyszli naprawić buty. Kazali dziadkowi szybko pracować. Dziadek naprawił buty na czas, a Rosjanie - jako zapłatę - rzucili mu solidny kawał wieprzowiny.

W domowym archiwum pana Piotra przetrwał dowód osobisty jego ojca, Franciszka Nawrockiego oraz dokumenty dziadka, Marcina Nawrockiego. To "Wykaz osobisty", wystawiony 16 marca 1929 roku i ważny do 1 kwietnia 1930 (niestety, nie wiadomo, do czego był on potrzebny) oraz "Arbeitsbuch" z czasów okupacji. Dziadek ma w nim wpisaną narodowość polską.

Od zucha do komendanta

Z sentymentem można też spojrzeć na znacznie późniejsze dokumenty, choćby książeczkę zuchową i harcerską pana Piotra. Już od szkoły podstawowej był on bowiem związany z harcerstwem. Zaczęło się od "Muchomorków" w SP 61, potem pan Piotr należał do drużyny przy SP 25, a wreszcie sam ją tam prowadził.

Od 1992 do 2002 roku był Komendantem Hufca ZHP Bydgoszcz-miasto. Jednocześnie, w 1999 roku rozpoczął pracę w Zespole Szkół nr 19, czyli m.in. właśnie w SP 25. Obecnie pan Piotr nadal tam pracuje ucząc edukacji dla bezpieczeństwa oraz wiedzy o społeczeństwie. Poza tym opiekuje się Izbą Tradycji Harcerstwa, otwartą w listopadzie ubiegłego roku i jest wiceprezesem Oddziału Miejskiego PTTK w Bydgoszczy.

Prywatnie jest mężem pani Bernadety z d. Najdek i ojcem dwójki dzieci: Weroniki i Marcina.

***
W artykule wykorzystałam materiały z książki "Historia rodziny Codów datami pisana, zdjęciami oglądana" oprac: Mirosława Kram. Zdjęcia pochodzą też ze zbiorów prywatnych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska