WISŁA WARSZAWA - KT7 CNC BUDOWLANI TORUŃ 3:0 (25:14, 25:21, 25:22)
KT7 CNC BUDOWLANI: Łukaszewska, Wilczyńska, Jaroszewicz, Filipowicz, Gierak, Ryznar, Bąkowska (l), Siwka (l) oraz Lewandowska, Gutkowska, Wiśniewska, Wyrwa, Stachowicz.
W sobotę Wisła wygrała 3:1, bijąc toruński zespół zwłaszcza w 3. i 4 secie. Niestety, gospodynie dobrą passę podtrzymały w niedzielę. Inauguracyjny set to nokaut. Używając dalej terminologii bokserskiej, torunianki były liczone przy wyniku 10:3, a po cały czas były zasypywane ciosami.
Dwie kolejne partie były już bardziej wyrównane, ale efekt końcowy był taki sam. To była zmora obu meczów w Warszawie, przyjezdne fatalnie rozgrywały końcówki. Trener Mariusz Soja wykorzystał wszystkie opcje personalne, dość powiedzieć, że mecz kończyła zupełnie inna szóstka niż go zaczynała.
To niewiele jednak pomogło. Jedynie w 2. secie udało się KT7 CNC Budowlanym prowadzić przez kilka minut, po raz ostatni 17:16, ale od wyniku 20:19 rządziła już Wisła. W ostatniej partii walka była wyrównana, ale to gospodynie cały czas prowadziły, a od wyniku 22:21 już kontrolowały przebieg wydarzeń.
Decydujący mecz w środę o godz. 18.00 w bocznej hali Areny Toruń.