https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kultura ze szkołą na językach barcinian

Joanna Bejma
- Robię to, co do mnie należy, jestem w to mocno zaangażowany. Nie uczestniczę w żadnych układach - powiedział wczoraj „Pomorskiej” Artur Jakubowski, dyrektor MDK w Barcinie.
- Robię to, co do mnie należy, jestem w to mocno zaangażowany. Nie uczestniczę w żadnych układach - powiedział wczoraj „Pomorskiej” Artur Jakubowski, dyrektor MDK w Barcinie.
Jeden to dyrektor MDK, drugi - SP nr 2. Obydwoje są ostatnio "na językach" barcinian.
Co gorsza - mówi się o nich niepochlebnie. Co takiego się stało?

Weźmy chociaż internetowe forum "Pomorskiej", które obfituje w negatywne wypowiedzi kierowane pod adresem dwóch wybranych za rządów Michała Pęziaka i Sławomira Różańskiego dyrektorów - Wojciecha Kicińskiego (SP nr 2) i Artura Jakubowskiego (MDK). Krytykowani mówią, że bzdurami się nie zajmują. Jeden z samorządowców twierdzi z kolei, że kiedy nowy dyrektor wprowadza nowe rządy, zawsze znajdzie się ktoś, komu się one nie spodobają. - Bo trzeba przerwać stare niuanse - mówi.

Pierwszemu z dyrektorów internauci mają za złe, że podejmowane przez niego decyzje godzą w działalność szkolnego koła teatralnego "Integracja". Ironicznie twierdzą, iż Wojciech Kiciński jako nauczyciel wf-u chce wychować "kolejne pokolenie trampkarzy". Pojawiają się ponadto głosy, że swoją funkcję mieszkaniec Bydgoszczy objął dzięki "układom z burmistrzem i wiceburmistrzem". "Niby młody człowiek, a tak zaślepiony ambicją, że dopiero zaczął, a już postanowił być dyrektorem nie wszystkich, a tylko niektórych " - brzmi jeden z wpisów.

Arturowi Jakubowskiemu inte-rnauci zarzucają z kolei, że w kierowanej placówce zatrudniani są instruktorzy bez odpowiedniego wykształcenia i przygotowania. Kilka wpisów poświęconych jest także kulturze osobistej dyrektora i obecnemu - zdaniem obserwatorów - w MDK alkoholu. "Byłem osobiście z synem na inauguracji roku kulturalnego. Coś niesamowitego. Brak kultury osobistej pana dyrektora drażnił nie tylko nas rodziców, ale był komentowany przez młodzież stojącą obok".


Jak na wypowiedzi internautów reagują szefowie placówek?
Mówią, że do negatywnych opinii na temat swój i swojej pracy podchodzą ze sporym dystansem. Dla jednego i drugiego to zwykłe bzdury. Jak na "złą" kulturę osobistą, czy też zatrudnianie pracowników MDK-u "bez odpowiedniego wykształcenia" i tajemnicze "układy" reaguje Artur Jakubowski? Nasz rozmówca przyznał, że czytał internetowe forum "Pomorskiej", ale jak mówi, nie chce się na ten temat wypowiadać. Dyrektor oznajmił tylko. - Robię to, co do mnie należy, jestem w to mocno zaangażowany. Nie wiem, skąd biorą się takie pomówienia. Nie uczestniczę w żadnych układach.

Wojciech Kiciński wypowiada się w podobnym tonie, choć wypowiedzi na forum nie czytał. - To wszystko jest dla mnie bez sensu. Nie wiem, kto i po co to roztrząsa - usłyszeliśmy. Komentując wypowiedzi dotyczące "Integracji" dyrektor oświadczył: - Przecież kółko nadal prowadzi swoją działalność. Panie, które prowadziły zajęcia nadal to robią. Cztery godziny w tygodniu.

Nie tylko sportowcy
Dyrektor barcińskiej "dwójki" odpiera też zarzuty, iż jego działania mają na celu wychowanie "nowego pokolenia trampkarzy". Przypomnijmy, że bydgoszczanin przed objęciem funkcji dyrektora, pracował w szkole jako nauczyciel wf-u. Jako szef zdjął z boiska za halą kostkę brukową. Ostatnio postarał się o dwie kotary dzielące halę na trzy części.

- Ja nie widzę w tym nic złego, że chcę stworzyć w Barcinie boisko z prawdziwego zdarzenia. Bo czy może mi pani takie w tym mieście pokazać? Boisko wyłożone kostką brukową to była bzdura - mówi Wojciech Kiciński i dodaje: - Ja nie wiem, czy ja w ten sposób faworyzuję sportowców?

Bo jest nowa miotła?
A jak poczynania nowych dyrektorów ocenia jeden z barcińskich samorządowców? (prosi o anonimowość; znamy jego personalia): - Nie da się ukryć, pan Jakubowski to osoba, która przez wiele lat znała się i zna ze Sławomirem Różańskim. Jednak konkurs na dyrektora MDK-u był otwarty. Myślę, że od strony merytorycznej panu Jakubowskiemu nie można nic zarzucić. Jeszcze przed objęciem dyrektorskiego fotela prowadził, organizował i współorganizował wiele imprez. Wykonywał dobrą robotę. Z kolei pan Kiciński, myślę że ma gorszą sytuację niż pan Jakubowski. Prawda jest taka, że w SP 2 w gronie pedagogicznym są zwolennicy starej władzy, czyli pani Olszewskiej. Człowiek chciałby wprowadzić coś nowego, nowy styl zarządzania, a tu niespodzianka - nie wszystkim się to może spodobać, nie tylko nauczycielom, ale i rodzicom.

Nasz rozmówca dodaje: - Rzeczywistość jest taka, że nowy dyrektor zawsze zamiata nową miotłą. A jeśli chodzi o "układy" to najgorszy układ jest taki, że jak ktoś zostaje dyrektorem, koledzy muszą się podporządkować. Powstałe za starej władzy niuanse zostają przerwane i to nie wszystkim się podoba.

------------------
N ikt z nas nie lubi być oceniany, a pewnie szczególnie tuż po objęciu funkcji. Pozwólmy dyrektorom Jakubowskiemu i Kicińskiemu wykonywać swoją pracę. Najlepszym momentem na podsumowanie efektów ich działalności będzie końcówka kadencji. Wtedy okaże się, jak owocny był czas spędzony na dyrektorskim fotelu.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska