Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lasy w regionie nadal pełne śmieci

(WG), (DZ)
Dzikie wysypiska są niemal wszędzie - pod Bydgoszczą, Toruniem i w samych miastach.
Dzikie wysypiska są niemal wszędzie - pod Bydgoszczą, Toruniem i w samych miastach. Lech Kamiński
Miało być tak: po wejściu nowych przepisów nie będzie się opłacało wyrzucać śmieci do lasów i rowów. Jak jest? Po staremu. Opady wciąż trafiają, gdzie popadnie.

Kaszczorek to toruńskie osiedle sąsiadujące z gminą Lubicz. Mieszkańcy od wielu lat w "czynie społecznym" organizują wiosną sprzątanie dzielnicy. Mimo to śmieci z roku na rok nie ubywa. Tej wiosny uzbierało się pięć kontenerów. I tak jest co roku.

Sytuacji nie zmieniła nowa ustawa śmieciowa, która weszła od lipca. Jej twórcy niemal jak mantrę powtarzali, że rewolucja w śmieciach polegająca na tym, że staną się one własnością samorządów, a każdy będzie płacić podatek za odpady, spowoduje, że nie będzie się nam opłacało wyrzucać śmieci do lasów czy rowów. - Nie powiem, że jest gorzej, ale na pewno nie jest lepiej - mówi Krzysztof Kołowski, przewodniczący rady okręgu Kaszczorek. - Niedawno byłem zapewniany przez urzędników, że już nie będziemy musieli urządzać akcji, bo na bieżąco urząd będzie sobie radzić ze śmieciami. Ale jest inaczej.

Do pracy ze śmieciami

Kołowski wskazuje, że śmieci zalegają np. w lasku przy ul. Światowida: - Wyrzucają je tam mieszkańcy Kaszczorka, Silna lub Brzozówki, którzy jadą tędy do pracy.

Jak z tym walczyć? Według Kołowskiego powinno się karać i nagłaśniać, że np. za wyrzucenie śmieci do lasu grożą surowe kary. Kołowskiemu udało się już przyłapać niesfornych mieszkańców dwukrotnie. W gruzie zmieszanym z pieluchami i innymi odpadkami znalazł listy polecone do mieszkanki Silna. Zgłosił to straży miejskiej. - Gdy pojechali na miejsce, ojciec próbował kłamać, że nie ma małego dziecka, ale w trakcie interwencji dzieciak się rozpłakał - opowiada Kołowski. - Mężczyzna musiał sam usunąć te śmieci.
Kolejna sprawa trafiła na policję. Ale ta ją umorzyła. I tutaj okazała się pomocna była korespondencja. Tym razem... lekarki z Aleksandrowa Kujawskiego.

Rewolucji nie ma też w lasach. - Ilość odpadów nie zmniejszyła się - wskazuje Stanisław Słomiński, nadleśniczy Nadleśnictwa Gniewkowo. Nadal trafiają tam śmieci wielkogabarytowe oraz pozostałości po remontach domów: cegły i zerwane ze ścian kafelki.

Nadleśnictwo obejmuje cztery powiaty i 13 gmin. Najgorzej jest w okolicach Aleksandrowa Kujawskiego i Otłoczyna. Bywa, że śmieci są wyrzucane wprost z aut - przez okno.

Słomiński: - Myślę, że potrzeba jeszcze trochę czasu, żeby ludzie na dobre zaczęli stosować się do nowych zasad.

Przeczytaj także: Pożar na wysypisku śmieci pod Pakością. Dym widoczny był nawet z Inowrocławia [zdjęcia, wideo]

Podrzucają do miasta

W lasach pod Włocławkiem jest tylko nieco lepiej. - Przypuszczamy, że to efekt tego, że mieszkańcy okolicznych gmin, w których śmieci są odbierane rzadziej niż we Włocławku, podrzucają je - mówi Monika Budzeniusz, rzeczniczka prezydenta Włocławka. Ale bałagan panuje też mieście przy pojemnikach na surowce, gdzie także są podrzucane śmieci. Problemem jest też odbiór odpadów z firm. Umowy ze spółką Saniko zawarło 3 tys. przedsiębiorców. Tymczasem firm w mieście jest więcej. Od 1 lipca włocławski magistrat na likwidację dzikich wysypisk wydał 4,6 tys. zł. Roczna pula wynosi ok. 20 tys. zł.

Samorządy ostrożnie oceniają efekty wejścia nowej ustawy. - Jeszcze za szybko, aby precyzyjnie określić skalę zjawiska, jakim są dzikie wysypiska - mówi Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Torunia. - W tym zakresie obserwujemy tendencję spadkową. Coraz więcej śmieci odbieranych jest z przeznaczonych do tego kontenerów, choć zdarzają się miejsca, w których ludzie pozostawiają pojedyncze worki.

Jarosław Rekowski, szef wydziału komunalnego z magistratu w Chojnicach: - Jedyne, co zauważyliśmy, to więcej śmieci w koszach przy przystankach i traktach spacerowych. Może są to jeszcze niewychwycone przez nas osoby, które nie złożyły deklaracji i tak sobie radzą.

Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy: - Liczba dzikich wysypisk w 2012 r. wynosiła ponad 200. Od 1 lipca zanotowaliśmy 22 - ta liczba się zmniejsza. Jednak zmiana z dnia na dzień się nie dokona, potrzeba na to czasu. Docierają do nas sygnały o dzikich wysypiskach, jednak trudno stwierdzić, kto śmieci podrzuca.

Mniej dzikich wysypisk śmieci od lipca jest również w Inowrocławiu. - Trudno określić, czy zmiana przepisów przyczyniła się do mniejszej liczby dzikich wysypisk śmieci, ponieważ upłynął zbyt krótki okres - tłumaczy Monika Dąbrowska, rzeczniczka inowrocławskiego ratusza.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska