Wyrok zapadł w Sądzie Rejonowym w Szubinie.
- Orzeczono karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na dwa lata - mówi sędzia Ewa Sozańska-Walczak, prezes szubińskiego sądu. - A dodatkowo karę grzywny.
Lekarka będzie musiała zapłacić 20 tysięcy zł. To jednak nie pierwszy wyrok, jaki usłyszała ordynator z szubińskiej lecznicy. We wrześniu ubiegłego roku sąd orzekł już jej winę i zasądził do zapłaty grzywnę 15 tys. zł. Od tej decyzji odwołał się wtedy obrońca Ireny K., mecenas Miłosz Jamny. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy odwołanie przyjął i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Proces rozpoczął się na nowo.
Czytaj: **Od tragicznej śmierci dziecka w szubińskim szpitalu minęły cztery lata. Proces wciąż trwa**
Sąd miał rozstrzygnąć, kto ponosi winę za śmierć dziecka, którego poród położna odbierała właśnie podczas dyżuru pełnionego przez Irenę K.
Tragedia rozegrała się w nocy z 12 na 13 lipca 2009 roku. Jak stwierdzili później biegli , którzy wydawali opinie procesowe w tej sprawie, odczyt z badania KTG przeprowadzonego na ciężarnej pacjentce szpitala w Szubinie wskazywał, że już około godziny 1 w nocy wskazywał, że z dzieckiem dzieje się coś złego. Położna Beata Z. przedstawiła lekarce odczyt jednak dopiero... około 3.40. Okazało się, że dla dziecka było już za późno na ratunek. Położna tłumaczyła się później w sądzie, że nie potrafiła odczytać KTG.
Więcej dzisiaj, w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Możesz kupić też e-wydanie