Postanowienie w sprawie skierowania lekarki na leczenie psychiatryczne bez jej zgody wydał Sąd Rejonowy w Toruniu. Wnioskowała o to brodnicka prokuratura. Do niej natomiast wniosek o pilne podjęcie działań w tej sprawie wpłynął od zastępcy naczelnika Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji.
Cała sprawa to z jednej strony obraz sparaliżowanych telefonów alarmowych i bezsensownie angażowanych do pracy - wielokrotnie - policjantów i prokuratury. Z drugiej natomiast to historia chorej i żyjącej samotnie, bo skonfliktowanej z rodziną kobiety. Medyczki, która zapewne w przeszłości pomogła wielu pacjentom, a w jesieni życia sama chorobie uległa.
Od razu zaznaczmy, że już jakiś czas temu organy branżowe zawiesiły brodniczankę w prawach do wykonywania zawodu. Jak wynika z informacji od Okręgowej Izby Lekarskiej, które pozyskał sąd, uprawnienia zawodowe nadal posiada, ale zawieszone.
Tak lekarka w Brodnicy paraliżowała pracę policji
Co dokładnie działo się w Brodnicy za sprawą zaburzonej lekarki? Począwszy od roku 2022 poprzez wiele miesięcy roku 2023 kobieta po pierwsze blokowała numery alarmowe. Wydzwaniała zarówno na numery KPP w Brodnicy, jak i Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy "prowadząc monotematyczny, często ponad godzinny słowotok".
-Wysyłała również wiadomości SMS na telefon służbowy dzielnicowego. Przejawia agresję w stosunku do bliskich sąsiadów, przechodniów, jak i funkcjonariuszy policji, podejmujących czynności służbowe - odnotował sąd.
Kobieta wiele razy wzywała policjantów na interwencję: lista obejmuje kilkadziesiąt takich sytuacji. Powody okazywały irracjonalne. Interwencje były bezzasadne. Tak samo, jak inicjowanie przez lekarkę postępowania w miejscowej prokuraturze.
"Często twierdzi, że słyszy głosy, a także emituje w godzinach nocnych głośne dźwięki (alarmy), które uniemożliwiają jej sąsiadom normalne funkcjonowanie. Jest skonfliktowana z rodziną i nie może liczyć na pomoc najbliższych" - czytamy dalej w opisie sprawy.
To jednak nie wszystko. Na jedną z policjantek KPP Brodnica lekarka szczególnie zagięła parol. Doszło do uporczywego nękanie funkcjonariuszki. Jak? "Poprzez wysyłanie wiadomości tekstowych, rozwieszanie kartek ze złośliwymi, nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi pokrzywdzonej i jej osób najbliższych, nieuzasadnione wchodzenie na teren posesji pokrzywdzonej, zaglądanie w okna domu pokrzywdzonej, kierowanie w jej stronę gróźb, co wzbudzało u pokrzywdzonej uzasadnione poczucie zagrożenia i udręczenia oraz istotnie naruszało jej prywatność"- odnotowano.
Biegli: zaburzenia urojeniowe. Sąd zdecydował o przymusowym leczeniu
Lekarka została poddana badaniom przez specjalistów. Wynik?
-Biegli (psychiatra oraz psycholog) rozpoznali u opiniowanej zaburzenia urojeniowe. W ocenie biegłych uczestniczka postępowania (sądowego-red.) wymaga leczenia szpitalnego, a nieprzyjęcie jej do szpitala może spowodować znaczne pogorszenie stanu jej zdrowia psychicznego. Leczenie w szpitalu psychiatrycznym przyniesie poprawę stanu zdrowia uczestniczki, a brak leczenia jej zaburzeń może zagrażać bezpośrednio jej życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób - odnotował Sąd Rejonowy w Brodnicy.
Ostatecznie w dwóch opiniach sądowo – psychiatrycznych biegli przyznali, że uczestniczka ma chorobę psychiczną pod postacią zaburzenia urojeniowego. W tle tej historii było też postepowanie karne wobec lekarki z prawomocnym wyrokiem za wprowadzanie w błąd służb fałszywym zawiadamianiem o przestępstwie.
- Prawomocnymi orzeczeniami sąd był związany. Pozostałym dokumentom sąd dał wiarę, w szczególności opinii sądowej – psychiatrycznej. Biegli mieli do wglądu obszerną dokumentację dotyczącą codziennego funkcjonowania uczestniczki. Szczegółowe opisane interwencje policji dołączone do akt oraz materiały prawomocnie zakończonego postępowania karnego w tym zeznania świadków i same wyjaśnienia obwinionej wskazują na pilną potrzebę objęcia uczestniczki pomocą specjalistyczną – leczeniem psychiatrycznym - podsumowała sędzia Marzena Sirokos.
Na mocy postanowienia sądowego kobieta skierowana została na leczenie psychiatryczne bez jej zgody, czyli - potocznie - przymusowe.
Wyrok w tej sprawie, wraz z obszernym uzasadnieniem, 12 września br opublikowany została w portalu Orzeczeń Sądowych i oznaczony jako nieprawomocny.
Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
