Zapytaliśmy wicemarszałka o jego pomysły. Czym chciałby się zająć, co służyłoby także chojniczanom. - Mam pewne pomysły dotyczące poprawy komunikacyjnej, ale w obrębie całego województwa -odpowiedział. - Przede wszystkim zależałoby mi na tym, by całe województwo było doskonale skomunikowane z Gdańskiem. Myślę, że wielkim sukcesem byłoby, gdyby Pomorska Kolej Metropolitarna do końca tej kadencji docierała do Chojnic i Człuchowa.
To duże przedsięwzięcie - zauważamy. - Skąd na nie pieniądze? - Przed nami nowa perspektywa unijna, także warto je zagospodarować dla rozbudowy infrastruktury wojewódzkiej - odpowiedział Leszek Bonna.
A co z chojnickim szpitalem? Nie martwi się, co z nim będzie? - Miałem tak doskonałych i świetnych zastępców, którzy wyszli spod dobrej ręki dyrektora, więc wiem, że doskonale sobie poradzą nawet z największym wyzwaniem. Ufam, że ten ciężar wezmą na swoje barki i doskonale będą szpital prowadzić dalej.
Zauważamy, że już pojawiają się złośliwe komentarze, że ów awans to ucieczka ze szpitala.
- Złośliwe osoby zawsze się znajdą. Trudna sytuacja szpitali powiatowych i w ogóle ochrony zdrowia nie jest spowodowana decyzjami dyrektora szpitala w Chojnicach, tylko nieudolnością rządzących. To, co się dzieje złego w ochronie zdrowia, dzieje się w całym kraju, a nie tylko w Chojnicach. A powody mojej decyzji już podałem - pełnienie funkcji wicemarszałka traktuję jako zaszczyt. To honor uczestniczyć aktywnie w życiu województwa pomorskiego i powodować, by mieszkańcy mieli coraz większy komfort życia.
Na stanowisko dyrektora ogłoszony będzie konkurs. Ale - uwaga - osoba, która go wygra, będzie nim na czas urlopu bezpłatnego Leszka Bonny.
