Macie Państwo jakieś ciekawe wspomnienie z Mauro i Valdo? Czekamy na maile - [email protected]
O transferze da Silvy, który nastąpi 1 lutego 2010 pisaliśmy już wczoraj. Piłkarz Zdroju wystąpił do swojego klubu z prośbą o miesięczne skrócenie kontraktu, który kończy się 31 stycznia 2010. Brazylijczyk chciałby od początku stycznia przygotowywać się do sezonu z Zawiszą. Jednak póki co władze Zdroju... zawiesiły go w prawach zawodnika. Powodem jest nie pojawienie się na roztrenowaniu i nie wzięcie udziału w turnieju. Mamy nadzieję, że cała sprawa zakończy się pozytywnie dla piłkarza.
W kręgu piłkarzy, którymi interesuje się Zawisza jest jeszcze jeden Brazylijczyk, najbardziej z nich wszystkich znany - Sergio Batata. Były zawodnik ŁKS Łódź, GKS Katowice czy Pogoni Szczecin ostatnio grał w III-ligowej Stali Niewiadów. Na razie był w Bydgoszczy tylko na konsultacjach medycznych. Dobrze zna go trener Mariusz Kuras, który prowadził go w Pogoni.
Oni byli pierwsi
Poprzednikami Lilo i da Silvy w Zawiszy byli Mauro Aparcido da Silva i Giovaldo Cristiano Diaz Soares -Valdo. Z oboma grał w sezonie 1996/97 Piotr Burlikowski, aktualny wiceprezes WKS Zawisza. - Obu pamiętam bardzo dobrze - wspomina były napastnik "niebiesko - czarnych''. - Mauro piłkarsko był dobry. Jak większość Brazylijczyków "czarował' techniką. Grał na pozycji środkowego pomocnika. Szybko stał się ulubieńcem kibiców. Był wesoły i otwarty. Nie miał żadnych problemów z aklimatyzacją. Można powiedzieć, że teraz taki jest Lilo. Z kolei Valdo był zamknięty w sobie. Nie mógł przebić się do składu. Generalnie mam same pozytywne wspomnienia z pracy z Brazylijczykami. W Kielcach bardzo kontaktowi byli Hermes, Hernani czy Edi Andradina. Teraz podobnie jest z Lilo. Wierzę, że tak samo będzie z da Silvą. Generalnie uważam, że na tym szczeblu rozgrywek dwóch, trzech obcokrajowców wystarczy - twierdzi wiceprezes Burlikowski.