Lista nieobecnych

     - Poszłam na dyżur, bo miałam ważną sprawę. Czekałam ponad godzinę, ale nikt nie przyszedł, a interesantów było więcej - pyta nasza Czytelniczka.
     Dlaczego nie przychodzą?
     - O powody nieobecności trzeba by zapytać każdego radnego z osobna - mówi Jerzy Kubera z Biura Rady Miasta Bydgoszczy. - Może są takie problemy ze względu na prowadzony właśnie remont siedziby na Bielawach.
     Członkowie Rady Osiedla Bielawy znają sprawę. - Wciąż zastanawiamy się, dlaczego na te dyżury przychodzimy tylko my, chociaż nawet nie musimy - mówi Zofia Ławicka, przewodnicząca Rady Osiedla Bielawy. - Czekamy zawsze, żeby przyjąć radnych z ratusza, ale na darmo. A interesanci przychodzą... Wszędzie wywieszane są listy dyżurów.
     Na swoich dyżurach nie zjawili się już: wiceprezydent Bydgoszczy Bronisław Baranowski, Hanna Bogucka i Harald Matuszewski. - Nie jestem tylko radnym, ale i przewodniczącym OPZZ, nie mogę się rozerwać - wyjaśnia Harald Matuszewski, należący do osiedlowego zespołu radnych. - Ale jestem otwarty na spotkania z mieszkańcami. Dlatego zapraszam osoby, które chcą się ze mną skontaktować, do siedziby OPZZ.
     RO Bielawy jest nową radą - powstała w listopadzie. Jak dotąd na swoim dyżurze w lutym stawił się tylko jeden radny - Jacek Kurzawski.
     A ludzie ufają radnym i przychodzą na "puste" dyżury kilka razy z rzędu. I czekają - na próżno. Jeżeli radni uważają swoje spotkania z mieszkańcami za mniej ważne od innych obowiązków, powinni pamiętać, że ci mieszkańcy są również ich wyborcami i zapewne wyciągną z tego wnioski.