Do takich można zaliczyć oszustwa i wyłudzenia wobec osób starszych. Więc gęba mi się uśmiecha, gdy czytam o zatrzymaniu w Żninie 23-letniego parszywca, który – podszywając się pod prokuratora – ograbił 89-letnią wrocławiankę z oszczędności życia.
Powiecie, że są przecież paragrafy poważniejszego kalibru. Oczywiście że są. Na przykład zabójcy. Paradoksalnie jednak zabójcy to jedni z najlepiej rokujących pensjonariuszy więzień. Powie wam to każdy funkcjonariusz Służby Więziennej. Dla większości zabójstwo jest pierwszym czynem karalnym, a długość odsiadki i ranga czynu sprawia, że zabójcy bardzo rzadko wracają za kraty. Co innego drobni złodziejaszkowie i oszuści. Ci są „w więźniu” gośćmi na krótko. Na ogół w nosie mają resocjalizację i często powracają do kicia wiele razy.
Kilka lat temu zorganizowany gang naciągaczy działał w Toruniu. Byli świetnie zorganizowaną grupą. Pod pretekstem pilnej pomocy dostawali się do domów. Jedna osoba odgrywała scenkę, druga myszkowała po domu. Znam dwie panie z jednego osiedla, które padły ofiarą tych oszustów. Obie nie odzyskały nigdy majątku. Pani Maria straciła biżuterię – jedyne pamiątki po swojej matce. Pani Krystynie złodzieje zabrali pieniądze odłożone na zabiegi rehabilitacyjne. Najgorsza była jednak nie ta finansowa, ale psychiczna krzywda. Wszak obie zostały sponiewierane za dobro i bezwarunkową chęć niesienia pomocy.
W naszej publikacji ze Żnina publikujemy tylko zdjęcie pleców przestępcy, więcej nam nie wolno. Możliwość zastosowania kary dodatkowej - ujawnienia wizerunku – wypadła z kodeksu (wyjątkiem są przestępcy seksualni. To fatalny błąd. Za plugastwo powinno się płacić boleśnie, tracąc prawo do twarzy.
