Mogło się bowiem wydawać, że Goliat - mistrz świata grał z Dawidem - zespołem z czwartej dziesiątki rankingu FIFA. Ale tego na boisku nie było widać. To my, a nie kibice rywali, chowaliśmy twarz w dłoniach, wyrywaliśmy resztki włosów, gdy Arkadiusz Milik nie trafił w 46. min „szczupakiem” do bramki, a w 69. min. skiksował. Czy przypominacie sobie Państwo tak klarowne sytuacje ze strony rywali?
Poza pierwszym bojaźliwym kwadransem w wykonaniu podopiecznych Adama Nawałki, zespół zagrał mądrze taktycznie i walecznie. Nie tylko z determinacją, lecz i pomysłem. Nie cierpieliśmy, gdy drużyna Loewa zepchnęła nas na własną połowę. Byliśmy bowiem dobrze zorganizowani w obronie, nie wybijaliśmy piłki po autach, w trybuny. Wszystko miało w tej grze porządek i sens.
Przed spotkaniem wierzyłem, że zadziała syndrom drugiego meczu na Euro. Rywale wygrali tylko dwa razy (m.in. z Polską) w drugich meczach najważniejszych turniejów od 2000 r. Biało-czerwoni notują trzeci remis w trzecim z rzędu turnieju. Brawo. I tak trzymać!
Świetna postawa Polaków w meczu z Niemcami. Starcie z mistrzami świata na bezbramkowy remis.
Foto Olimpik