Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam kota na punkcie kota

Alicja Wesołowska
fot. autorka
- Babuni nikt nie chce - mówi Zofia Zapałowska, pracownik schroniska. - Ale ja i tak bym jej nie oddała. Jest już nasza.

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

- Babunia ma 15 lat, a Rudy miauczy tylko wtedy, gdy czegoś chce - przedstawia swoich podopiecznych Zofia Zapałowska, która od kilku miesięcy opiekuje się kotami w Miejskim Schronisku dla Zwierząt. - Trafiają do nas zwierzęta z całego miasta.

Miau - coś ty, kotku, chciał?
Ile kotów jest w Toruniu? - Trudno to oszacować - przyznaje Agnieszka Wiśniewska, dyrektor schroniska. - Ale wystarczy się rozejrzeć, by stwierdzić, że niemało. Każdy w swojej okolicy znajdzie co najmniej kilkanaście zwierzaków. Zimą nie mają łatwego życia.

Jak więc pomóc dachowcom w Dzień Kota? Przede wszystkim - dokarmiać. I tu niespodzianka: wcale nie miseczką mleka.

- Krowie mleko szkodzi dachowcom - mówi Ewa Włodkowska, zawodowa "karmicielka kotów“ i prezes Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt. Razem z 46 innymi miłośniczkami kotów codziennie dokarmia kilkanaście zwierząt. - Dajemy im karmę, wodę, czasem gotowany ryż. Jeśli mleko - to tylko specjalne, przeznaczone wyłącznie dla kotów.

Karmicielki doskonale znają swoich podopiecznych, nadają im imiona: Języczek - bo ciągle biega z ozorkiem na wierzchu, Zyla - bo zezowata. Kochają koty - a zwierzęta odwdzięczają im się tym samym.
- Ostatnio jeden z dachowców podrzucił mi prezent - opowiada Ewa Włodkowska. - Przychodzę z karmą, wyciągam rękę po miseczkę - a tam szczur. Młodziutki, jeszcze żywy. Wystraszyłam się nieźle. A kot siedzi obok dumny i zadowolony z siebie. Chciał się odwdzięczyć i mnie też czymś poczęstować - śmieje się karmicielka.

Odpowiednio karmiony kot nie traci instynktu łownego. A to znaczy, że tam, gdzie są dachowce - nie ma myszy i szczurów.

Małego kotka do adopcji oddam
- Gorzej, gdy zwierzak dokarmiany jest bezmyślnie - ostrzega jednak Agnieszka Wiśniewska. - Czyli zbyt często, zbyt obficie, zwłaszcza latem. Wtedy kotki zaczynają czuć się bezpiecznie i zaczynają rodzić więcej kociąt. Zwierząt przybywa i pojawiają się problemy.

Dlatego karmicielki sterylizują koty. O to, by mruczków nie było zbyt wiele, dbają też wolontariusze Fundacji "Kot“. - Sterylizacja to jedyna metoda na zmniejszenie liczby kotów w naszym mieście - mówi Lidia Błaszczyk, założycielka fundacji i właścicielka 6 dachowców. Przez jej ręce przewinęło się już kilkaset zwierząt. Tylko w ciągu ostatniego roku fundacja wysterylizowała ok. 250 kotów i znalazła dom dla kolejnych 150.

- Ale do adopcji idą tylko te zwierzaki, które nie nadają się do życia na wolności - podkreśla Lidia Błaszczyk. - Takie, które wcześniej miały właściciela i są oswojone. Bo są też dachowce, które są szczęśliwe tylko na podwórku. Ale one są nieufne, nie dają się łatwo złapać. Trzeba się nieźle namęczyć, żeby je wysterylizować.

Wolontariusze zapewniają też kotom tymczasowe domy - dopóki zwierzaki nie znajdą nowych właścicieli. A o takich niełatwo.

Najlepszy prezent na Dzień Kota
- Kropek jest po operacji biodra, Niunia nie ma nogi, a Ludwiczek oka - wylicza Lidia Błaszczyk. - Z kolei Pierniczek bardzo długo chorował na grzybicę skóry i przyzwyczailiśmy się do siebie podczas leczenia. I w ten sposób "dorobiłam się“ już 6 kotów.

Jaki jest najlepszy prezent, jaki możemy dziś dać naszym mruczkom? Ich miłośnicy nie mają wątpliwości. - Miłość - mówi Ewa Włodkowska. - Kochany kot odwzajemni się tym samym uczuciem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska