Dzisiejszą (czwartek, 18 października) konferencję prasową kandydat Czasu Bydgoszczy zorganizował w pobliżu kamienicy, w której mieścił się klub Savoy. - Ten budynek to symbol Bydgoszczy, a teraz także symbol tego, co się z Bydgoszczą dzieje - mówił Marcin Sypniewski. - To wyjątkowa kamienica, w której kiedyś mieszkali najzamożniejsi bydgoszczanie. Później przez wiele lat funkcjonował w niej klub Savoy znany chyba wszystkim mieszkańcom - każdy przetańczył tam chociaż jedną noc. Od kilku lat ten piękny budynek stoi pusty, bo nie dość, że miasto nie ma pomysłu na jego zagospodarowanie, to w dodatku nawet nie potrafi go sprzedać.
Sypniewski uważa, że gdyby taka sytuacja miała miejsce w Gdańsku, Wrocławiu, czy "nawet w Toruniu", kamienica dawno miałaby nowego właściciela. - Inwestorzy by się bili o budynek w takiej lokalizacji - niemal na głównym deptaku miasta. Podbijaliby cenę, byle tylko go kupić - mówi. - Prezydent Bruski może nas zaklinać rankingami, ratingami itd., ale to nie zmieni postrzegania Bydgoszczy jako miasta porażek. Musimy to wreszcie zmienić. Wszyscy widzimy, jak wygląda ta kampania wyborcza - to przerzucanie się oskarżeniami, partyjna wojenka. Apeluję: odrzućcie partyjne kłótnie i wybierzcie kogoś, kto zapewni miastu dynamiczny rozwój. Ja jestem taką osobą - uważa kandydat Czasu Bydgoszczy.
Czy ma konkretny pomysł na tę kamienicę? - Tu nie chodzi o pomysł, tylko o to, że nie potrafimy nikogo zainteresować tą nieruchomością - odpowiada.
Sypniewski zapowiada też, że od północy z czwartku na piątek do północy z piątku na sobotę będzie prowadził intensywną, 24-godzinną kampanię wyborczą. - Pojawię się na wszystkich bydgoskich osiedlach, będę się spotykał z mieszkańcami. Wierzę w zwycięstwo - deklaruje.
Wybory Samorządowe 2018 - Twój głos się liczy.
