Masło nie ma litości dla naszych portfeli

- Czy to szaleństwo kiedyś się skończy: ile może kosztować zwykła kostka masła? Przecież nie jest złotem, choć czasami kolor opakowania może to sugerować - żartuje pani Bożena, urzędniczka ze Strzelna w powiecie inowrocławskim.

Opowiada, że 6,70 zł, bo tyle ostatnio zapłaciła za nie w osiedlowym sklepiku, to jest naprawdę duża przesada:

- Gdyby ludzie uparli się i przestali kupować masło, na pewno od razu by potaniało - uważa mieszkanka Strzelna.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Niestety, jego ceny biją rekordy. Cena 200-gramowego opakowania zbliża się do 7 zł, a może być jeszcze więcej. Niektórzy wieszczą, że 8 a nawet 10 zł! Należy im wierzyć?

- Powodów podwyżek jest kilka, przede wszystkim masło podrożało na rynkach światowych - tłumaczy Mariusz Falgowski, prezes Kujawskiej Spółdzielni Mleczarskiej KESEM we Włocławku. - Mocno wzrosło jego spożycie w Unii Europejskiej, Chinach i Stanach Zjednoczonych. W USA margaryna ma - i bardzo dobrze! - zły pijar, bo to bardzo niezdrowe smarowidło.

W tym kraju odchodzi się od tłuszczów roślinnych, amerykański rząd przymierza się nawet do wprowadzenia zakazu produkcji margaryny. Popyt na masło może więc być jeszcze wyższy.

- Ten tłuszcz zwierzęcy został wreszcie doceniony - podkreśla dr Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. - Kiedyś mówiono, że masło jest za tłuste i szkodzi zdrowiu. Dziś uznaje się je za pełne wartości. Bardzo pomogła moda na zdrowe odżywianie.

- Zbiera dobre noty, ale jest jeszcze kilka czynników, które podyktowały ceny. Spadła produkcja mleka i zaczęło ono drożeć, a wraz z nim wyroby pochodne, najbardziej masło. Ponadto stało się ono także, oczywiście, przedmiotem spekulacji - dodaje Falgowski i pociesza: - Produkcja na świecie powoli rośnie, co wreszcie przełoży się na spadek cen. Jednak jeszcze trochę potrwa, może kilka miesięcy, zanim zobaczymy to na sklepowych półkach. Na razie będziemy obserwowali jeszcze lekki trend zwyżkowy, ale nie sądzę, że klient zapłaci ponad 8 czy aż 10 zł za kostkę.

- Poza powodami podwyżek cen masła, o których już powiedziano należy wskazać, że wpływ na nie miał również program 500 plus oraz wzrost pensji, ponieważ niektórych wreszcie stać na lepszą żywność, a nie tylko substytuty - uważa Mariusz Trojakowski, prezes mleczarni ROTR w Rypinie.

Jego zdaniem, surowca będzie na rynku więcej od grudnia tego roku.

Kiedy stanieje? - Jeśli podrożeją koszty życia, jak m.in. węgiel czy energia elektryczna, to ludzie znowu zaczną oszczędzać na jedzeniu i spadnie popyt na masło - odpowiada prezes rypińskiej spółdzielni.

Ekonomista Marek Zuber mówi, że sezon na „maślane szaleństwo” na pewno nie potrwa w nieskończoność: - Jego powodem była mniejsza produkcja i większy popyt. To się jednak kończy. Kostka masła powinna być tańsza o 2 lub 3 zł.

W 2016 roku Australii i Nowej Zelandii, które są największymi producentami mleka na świecie, nastąpiła wymiana stada na nowe, a młode nie od razu jest w stanie dać dużo tego surowca. Popyt jest jeszcze większy niż podaż, ale w 2018 roku mleka ma być na rynku więcej i ceny masła powinny ustabilizować się.

Gdy teraz klienci płaczą i płacą mleczarnie cieszą się z wyższych zysków?

- Tyle, ile zyskujemy na droższym maśle, tracimy na tanim, odtłuszczonym mleku w proszku, którego na rynku jest za dużo - przyznaje Mariusz Trojakowski.