https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mąż podległy żonie? Tak jest w toruńskiej Książnicy

Karina Obara
Dyrektor zarzuca się, że w Książnicy pracuje jej mąż i bratanek, którzy jej podlegają.
Dyrektor zarzuca się, że w Książnicy pracuje jej mąż i bratanek, którzy jej podlegają. google street view
W Książnicy w Toruniu wrze. I to nie z powodu akcji z książkami. - Dyrektor podlega jej mąż, tak być nie powinno - mówią oburzeni pracownicy.

Dyrektor Danetta Ryszkowska-Mirowska wygrała konkurs na dyrektor Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu nie zyskując przychylności części pracowników. Zarzucano jej głównie to, że w Książnicy pracuje jej mąż i bratanek, którzy podlegają dyrektor.

Sama dyrektor przyznaje, że w Książnicy pracuje jej mąż Sławomir Mirowski, jako kierownik działu informatycznego, ale pracował, zanim Danetta Ryszkowska-Mirowska została tam zatrudniona. Pobrali się dopiero dwa lata temu. Bratanek również jest zatrudniony, a zaczynał od półrocznego bezpłatnego stażu. Został na stałe, bo nie dość, że jest dobrym informatykiem, czego Książnica potrzebuje, to jeszcze, podobnie jak troje innych stażystów, został wysoko oceniony.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

- Wydaje się, że pani dyrektor nie potrafi poprawnie interpretować przepisów - mówi osoba z otoczenia Książnicy (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Nie jest istotne kiedy się pobrali. Istotą sprawy jest zależność służbowa. Jawnie został złamany artykuł 26 ustawy z dnia 21 listopada 2008 roku o pracownikach samorządowych.

W artykule tym czytamy: „Małżonkowie oraz osoby pozostające ze sobą w stosunku pokrewieństwa do drugiego stopnia włącznie lub powinowactwa pierwszego stopnia oraz w stosunku przysposobienia, opieki lub kurateli nie mogą być zatrudnieni w jednostkach, o których mowa w art. 2, jeżeli powstałby między tymi osobami stosunek bezpośredniej podległości służbowej.”

Jednocześnie artykuł 2 ustawy z dn. 21 listopada 2008 roku o pracownikach samorządowych precyzuje, kiedy stosuje się powyższe przepisy. Chodzi o pracowników samorządowych zatrudnionych w: urzędach marszałkowskich oraz wojewódzkich samorządowych jednostkach organizacyjnych; starostwach powiatowych oraz powiatowych jednostkach organizacyjnych; urzędach gmin, jednostkach pomocniczych gmin oraz gminnych jednostkach i zakładach budżetowych.

- Książnica jest jednostką organizacyjną urzędu marszałkowskiego - przypomina nasz informator. - Na tej podstawie można wyciągnąć wnioski, że ustawa została złamana. Pan Sławomir Mirowski w ogóle nie powinien być zatrudniony w Książnicy od dnia objęcia przez jego żonę stanowiska dyrektora. Mówi o tym wyraźnie fragment artykułu 26 „ Małżonkowie (...) nie mogą być zatrudnieni w jednostkach, o których mowa w art. 2, jeżeli powstałby między tymi osobami stosunek bezpośredniej podległości służbowej.” Między kierownikiem działu, a dyrektorem Książnicy istnieje bezpośrednia podległość służbowa.

Pracownicy informują też, że Sławomir Mirowski jest przewodniczącym Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego. Oddział ten funkcjonuje w strukturach Książnicy w Toruniu.

- Stwarza to również prawdopodobieństwo nierównego traktowania pracowników podczas zebrań dyrektora ze związkami zawodowymi funkcjonującymi w Książnicy dotyczącymi spraw pracowniczych - dodaje jeden z pracowników. - Dlaczego urząd marszałkowski nie wyciąga z tego faktu konsekwencji? Jaką kontrolę sprawuje nad Książnicą Departament Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego, pozwalając na jawny nepotyzm oraz łamanie przepisów?

Co na to Urząd Marszałkowski w Toruniu? Czytaj na kolejnej stronie -->

Jerzy Janczarski, dyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego uważa jednak, że zgodnie z obowiązującymi przepisami pracownicy oraz dyrektorzy wojewódzkich instytucji kultury nie mają statusu pracowników samorządowych, w związku z czym nie podlegają rygorom ustawy z dnia 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych.

- Zgodnie z art. 3 ustawy „Przepisów ustawy nie stosuje się do pracowników zatrudnionych w jednostkach wymienionych w art. 2, których status prawny określają odrębne przepisy” - tłumaczy dyrektor Janczarski. - Status prawny samorządowych instytucji kultury, w tym Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej -Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu, reguluje ustawa z dnia 25 października 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, która nie podnosi kwestii małżeństwa ani pokrewieństwa pomiędzy pracownikami tych instytucji. Zarzut naruszenia przepisów przez dyrektora Książnicy nie znajduje zatem uzasadnienia.

Dyrektor Janczarski przyznaje też, że dążąc do wyeliminowania sytuacji, które mogą budzić zastrzeżenia podobne do zgłaszanych przez pracowników, dyrektor Książnicy niezwłocznie po objęciu stanowiska rozpoczęła prace nad zmianą regulaminu organizacyjnego instytucji.

- Zgodnie z nowym projektem kierownik działu informatycznego nie będzie podlegał bezpośrednio dyrektorowi biblioteki - mówi Janczarski.

Dyrektor Książnicy poinformowała także, że aby uniknąć wątpliwości, aż do wprowadzenia nowego regulaminu organizacyjnego, czynności i dokumenty związane z działalnością działu informatycznego biblioteki podlegają nadzorowi i akceptacji zastępcy dyrektora ds. merytorycznych.

- Nie jest także prawdą, że małżonek pani dyrektor jest przewodniczącym Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego przy Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu - dodaje Janczarski. - Wcześniej był przedstawicielem oddziału, a od 9 października 2017 r. funkcję tę pełni inna osoba.

Zdaniem urzędników marszałka - te wyjaśnienia zamykają sprawę.

Info z Polski - przegląd najważniejszych i najciekawszych informacji z kraju [02.11.2017]

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
JARVIS
Oj @slawim Ty to lubisz zwracać na siebie uwagę :D Olej książnicę wracaj do ingressa, enl być w potrzebie!!!
K
KW

Aby uciąć wszelkie spekulacje, domysły i oskarżenia sprywatyzujmy szpitale i biblioteki.

Żona zatrudni męża, brata, kuzyna, a mąż żonę, siostrę, ciotkę etc.

Prywatny Szpital Miejski lub Prywatna Biblioteka Publiczna – czyż to nie pięknie brzmi ?

Takie rozwiązanie ma dwie niepodważalne zalety.

Ustalanie zasad wg własnego „widzi-mi-się” oraz bez oskarżeń koryto będzie stać otworem dla najbliższych.

Poza tym pozwoli to na wyzbycie się resztek przyzwoitości i spokojne przeglądanie się w lustrze bez obawy na wyrzuty sumienia. O ile się jakieś sumienie posiada.

 

h
ha-ha
W dniu 03.11.2017 o 10:32, Ona napisał:

Ludzie to są jednak zawistni i zazdrośni...

 

Popierasz nepotyzm?Skoro całe rodziny są takie "zdolne, wybitne" ,dlaczego NIE otwierają prywatnych interesów i nie zatrudniają jeszcze innych?

O
Ona

Ludzie to są jednak zawistni i zazdrośni...

t
toruńskie tradycje

Jak jest w przypadku tow.gospodarza prezydenta M. Zaleskiego? Przecież jego żona Krystyna dyrektor szpitala miejskiego też mu podlega.Nie wspominając o pracy dla jego pasierba itp.?

H
Hermenegilda

Ręka, rękę myje!

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska