Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Melina... to nie jest dobry adres

Marietta Chojnacka
Fot. sxc
Dominik i Kuba opuścili Tucholę i zamieszkali we własnym komunalnym "M" w Bydgoszczy. Dorota dostała mieszkanie socjalne w Tucholi. Dawid z Domu Dziecka w Więcborku dostanie gminne lokum w rodzinnych Chojnicach. A Krzysztof nie ma się gdzie podziać, bo w Sośnie nie ma szans na kąt od gminy. Co z innymi wychowankami Domu Dziecka w Więcborku? Nieciekawie.

Te dzieciaki mają jeszcze kilka lat do usamodzielnienia, ale w najbliższym czasie kilkoro wychowanków Domu Dziecka w Więcborku będzie musiało zacząć dorosłe życie. Czy trafią pod dobry adres? Co zrobić, aby dorośli wychowankowie domów dziecka nie wracali do melin? Po ukończeniu szkoły muszą opuścić placówki. Gdzie mają iść? Era książeczek mieszkaniowych już się skończyła. Ostatnia tak hojna była SM w Tucholi, dając nowe "M" przy Cegielnianej.

Teraz jedyna nadzieja w gminach. Inaczej trafiają do domów, które się ich pozbyły albo którym odebrano prawa rodzicielskie. I zawsze było to za coś.

Mieszkanie socjalne to skarb, a w niektórych gminach nawet fatamorgana. Urzędnicy w Tucholi i Chojnicach mają bardziej miękkie serca i otwarte głowy, niż ci z Krajny.

Może dzieje się tak dlatego, że Dom Dziecka w Więcborku jest młodą placówką w powiecie sępoleńskim i samorządowcy jeszcze "nie czują bluesa"? - Udaje się i nasi wychowankowie nie muszą wracać do melin - mówi Ewa Kiersznicka, dyrektorka Domu Dziecka w Tucholi. - Czasem uczą się dalej i dostają pieniądze na internat, ale w końcu muszą się usamodzielnić i wtedy potrzebują dobrego adresu. Wcześniej kierujemy pismo o mieszkanie komunalne do gminy, w której zameldowany jest nasz pełnoletni wychowanek. Bydgoszcz ostatnio dała dwa mieszkania socjalne. Tuchola jedno, a w kolejce są następni. Tuchola przeprowadziła nawet podział i remont mieszkania naszego wychowanka, który zamieszka w nim w 2010 r.. Ojciec będzie obok, ale osobno.

Z kolei Beata Lida, dyrektorka Domu Dziecka w Więcborku czarno widzi los wychowanków. Szczególnie tych zameldowanych w powicie sępoleńskim. Dawid zameldowany w Chojnicach ma już przydział, bo komisja socjalna jest rozsądna i czuje, że ci młodzi ludzie powinni trafić w nowe środowisko. - W zeszłym roku przyznaliśmy mieszkanie Kasi z rodziny zastępczej, Dawid też ma przydział - mówi burmistrz Arseniusz Finster. - Chcemy być otwarci na te problemy. Skoro prowadzimy dwa hostele, to i dla wychowanków domów dziecka schronienie też się musi znaleźć.

Beata Lida zaprosiła na posiedzenie zespołu ds. oceny sytuacji dziecka dotyczące mieszkań samorządowców z Krajny. Niestety, słabo dopisali. A w najbliższym czasie spod skrzydeł wychowawców w Więcborku wyfruną młodzi ludzi z gminy Sośno, Sępólno i Więcbork. I nic nie wskazuje na to, aby otrzymali pomoc w starcie w dorosłe życie. Wójt Sośna Leszek Stroiński pyta, skąd ma wziąć mieszkania socjalne. - Nie mamy takich możliwości i to jest prawda - dodaje.

Burmistrz Sępólna Waldemar Stupałkowski przyznaje, że wysłał na spotkanie sekretarza, który nie miał dobrych wieści. - Nie mamy wolnych mieszkań, ale będziemy szukać - zapewnia. - Wychowankowie z domów dziecka nie powinni wracać do rodzinnego środowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska