Jak donosi Onet.pl Helsińska Fundacja Praw Człowieka wystąpiła z interwencją do Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Południe w Częstochowie. Organizacja prosi wspomnianą jednostkę o udzielenie udzielenie informacji na temat postępowania dotyczącego zdarzenia z 21 lipca 2019 do którego doszło podczas policyjnej interwencji w Myszkowie.
Sprawa stała się głośna po tym jak żona zmarłego opowiedziała w lokalnej gazecie, że według niej, jej mąż zmarł w wyniku policyjnej interwencji. Z relacji kobiety wynika, że wezwała policję do awanturującego się męża. DWa mundurowi nie potrafili obezwładnić rosłego mężczyzny, w związku z czym mieli go przydusić.
Jak czytamy w Onecie – Zaczęłam krzyczeć, "co wy robicie", bo zobaczyłam, że w momencie Tomek zrobił się siny. Zaczął klepać ręką w ziemię, jakby chciał pokazać, żeby go puścili. Walił tą ręką już nie dlatego, że bronił się przed skuciem kajdankami, ale dlatego, że się dusił. To była chwila, gdy przestał reagować – mówiła na łamach "Gazety Myszkowskiej" kobieta.
Dariusz Bereza z Prokuratury Rejonowej w Myszkowie, stwierdził że "oględziny ciała wskazały na uszkodzenie krtani".
Onet.pl podaje dalej, że Helsińska Fundacja Praw Człowieka podkreśla, że pozbawienie wolności przez funkcjonariuszy państwowych oznacza przejęcie przez nich odpowiedzialności za życie i integralność fizyczną danej osoby.
Na obecnym etapie postępowania prokuratura nie potwierdza wersji opisanej w mediach przez żonę zmarłego. Jak przekazał nam dziś prok. Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, przeprowadzona sekcja zwłok nie wskazała przyczyny śmierci mężczyzny. - czytamy w portalu Onet.pl
Źródło: Onet.pl
