Zapytaliśmy prezesa Tomasza Klemanna o tę sytuację. - To nauczka dla nas - mówi. - Zakładaliśmy, że nie będzie większych problemów z dostawą wody albo w niewielkim stopniu da się to we znaki.
Tymczasem stało się inaczej. Do tej pory wystarczało 100 m sześc. na godzinę o tej porze i tego dnia, ale ci, którzy dowiedzieli się o przerwie w dostarczaniu wody, zaczęli gromadzić zapasy i w efekcie zapotrzebowanie o godz. 19 wyniosło już 280 m sześc. W centrum woda jeszcze była, ale na obrzeżach miasta było różnie. - Roboty były jednak rozpoczęte i zadecydowałem, że będziemy je kontynuować - mówi Klemann.
Jak podkreśla, to zdarzenie wpłynie na logistykę działań firmy. Po pierwsze - roboty będą rozpoczynane później, ok. godz. 22, kiedy pobór wody znacząco już spada. Po drugie - mieszkańcy będą informowani nie tylko przez radio o wyłączeniach. A kolejne już 13 czerwca.
Czytaj e-wydanie »