Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieliśmy wielkimi krokami podążać do tytułu ESK 2016, a zaczęliśmy kaszleć i się krztusić

Karina Obara fot. Lech Kamiński
Prof. Witold Chmielewski: - Halo, Panie Boże, ja dzwonię z ziemi, z Torunia, w pilnej sprawie, chciałbym prosić o otworzenie oczu panom z rady Toruń 2016, bo im całkiem bielmem zaszły. I jeszcze dla siebie o niższy abonament, bo drogo się dzwoni do nieba...
Prof. Witold Chmielewski: - Halo, Panie Boże, ja dzwonię z ziemi, z Torunia, w pilnej sprawie, chciałbym prosić o otworzenie oczu panom z rady Toruń 2016, bo im całkiem bielmem zaszły. I jeszcze dla siebie o niższy abonament, bo drogo się dzwoni do nieba...
Tak, jak pracują doradcy biura Toruń 2016, tak dogadują się na co dzień torunianie - twierdzą nasi Czytelnicy. Przez brak dyskusji, zamęt i nieznajomość celu, nie możemy ruszyć z miejsca.

http://www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

Prof. Witold Chmielewski: - Halo, Panie Boże, ja dzwonię z ziemi, z Torunia, w pilnej sprawie, chciałbym prosić o otworzenie oczu panom z rady Toruń
Prof. Witold Chmielewski: - Halo, Panie Boże, ja dzwonię z ziemi, z Torunia, w pilnej sprawie, chciałbym prosić o otworzenie oczu panom z rady Toruń 2016, bo im całkiem bielmem zaszły. I jeszcze dla siebie o niższy abonament, bo drogo się dzwoni do nieba...

Prof. Witold Chmielewski: - Halo, Panie Boże, ja dzwonię z ziemi, z Torunia, w pilnej sprawie, chciałbym prosić o otworzenie oczu panom z rady Toruń 2016, bo im całkiem bielmem zaszły. I jeszcze dla siebie o niższy abonament, bo drogo się dzwoni do nieba...

Znów zostaliśmy z niczym. Nie mamy już Olgi Marcinkiewicz, która miała nas poprowadzić do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury, bo zawiodła prezydenta, jak stwierdził Michał Zaleski.

Marek Rubnikowicz: - Nie ma się co zasłaniać, pani Agnieszko, rada sama na siebie wyrok wydała...
Marek Rubnikowicz: - Nie ma się co zasłaniać, pani Agnieszko, rada sama na siebie wyrok wydała...

Marek Rubnikowicz: - Nie ma się co zasłaniać, pani Agnieszko, rada sama na siebie wyrok wydała...

Nie mamy też dyrektora programowego, bo ten potencjalny - prof. Witold Chmielwski, zawiódł radę programową z biura Toruń 2016. Ale o co chodzi? - pytają nasi Czytelnicy. W czym zawiodła Marcinkiewicz, czego nie zrobił Chmielewski?

Zbigniew Fiderewicz: - No to sięgam po spluwę i rozwalam całe to towarzystwo! Waldemar Przybyszewski: - Ja proponuję się modlić, jak ojciec dyrektor
Zbigniew Fiderewicz: - No to sięgam po spluwę i rozwalam całe to towarzystwo! Waldemar Przybyszewski: - Ja proponuję się modlić, jak ojciec dyrektor przykazał...

Zbigniew Fiderewicz: - No to sięgam po spluwę i rozwalam całe to towarzystwo! Waldemar Przybyszewski: - Ja proponuję się modlić, jak ojciec dyrektor przykazał...

I właściwie po co nam ten tytuł, skoro nie potrafimy się dogadać co do ludzi, którzy mieliby nam pomóc ten tytuł zdobyć? Na to pytanie trudno uzyskać odpowiedź, bo zarówno prezydent, jak i rada programowa robią z całej sprawy tajemnicę, jakby nasz tytuł dotyczył władz, a nie mieszkańców. Prezydent mówi jedynie, że Marcinkiewicz wlokła się z pisaniem wniosku, a rada programowa marudzi, że profesora nie chce, bo myśli nierealnie i jego projekt się nie nadaje. A czy rada myśli realnie, skoro czas pędzi, a my nadal jesteśmy daleko w polu działania? Na to pytanie rada też nam nie odpowie, bo najpewniej jej członkowie nie wiedzą, w którą stronę ma iść Toruń, aby zostać stolicą kultury w Europie.

Rafał Pietrucień: - Muszę sobie wyczyścić paznokcie, skoro mamy być stolicą kultury. Alicja Kolańska: - Ogoliłbyś się też, skoro chcesz być taki kul
Rafał Pietrucień: - Muszę sobie wyczyścić paznokcie, skoro mamy być stolicą kultury. Alicja Kolańska: - Ogoliłbyś się też, skoro chcesz być taki kulturalny

Rafał Pietrucień: - Muszę sobie wyczyścić paznokcie, skoro mamy być stolicą kultury. Alicja Kolańska: - Ogoliłbyś się też, skoro chcesz być taki kulturalny

Profesor Chmielwski pyta: - Czego oczekiwaliście? Cisza. Dyskusji nie ma, bo po co dyskutować, skoro i tak go nie wezmą. Mogłem zmienić projekt, trzeba było tylko pogadać - ma żal profesor. Ale rada woli zagłosować i wydać werdykt, jak za dawnych, jedynie słusznych czasów i niech się od niej odczepią ci, którzy chcą rozmawiać, bo dostaną po łapach za dociekliwość. Ktokolwiek miałby teraz zostać dyrektorem takiej instytucji, umrze ze strachu przed kolejnym werdyktem, zamiast pokazać swoją kreatywność. Przecież dobre pomysły rodzą się w atmosferze rozmów, swobody wypowiedzi i braku przymusu - o tym chyba rada programowa zapomniała. Zapomniał też dyrektor biura, który obiecywał otwartość i wiele rozmów z każdym, kto zapyta, o co w tej ESK chodzi. Póki co chodzi chyba o to, aby zachować przy zdrowiu w myśl przysłowia - "im mniej wiesz, tym dłużej pożyjesz".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska