Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy oficyny budynku przy ulicy Kasztelańskiej już siedem lat ryzykują, że zginą przysypani cegłami

Dariusz Nawrocki, [email protected], tel. 52 357 22 33
Teresa Zielińska boi się, że ten dom kiedyś runie
Teresa Zielińska boi się, że ten dom kiedyś runie Fot. Dariusz Nawrocki
Jak czytają w "Pomorskiej", że pierwszeństwo do otrzymania mieszkania socjalnego mają ludzie z kamienic zagrożonych katastrofą budowlaną, to się śmieją.

www.pomorska.pl/inowroclaw

Więcej informacji z Inowrocławia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/inowroclaw

Kup Gazetę Pomorską przez SMS

Kup Gazetę Pomorską przez SMS

Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij

"Wstęp wzbroniony. Budynek grozi katastrofą budowlaną". Taka tablica wisi na wejściem do oficyny budynku przy ulicy Kasztelańskiej 32. Dziewięć osób codziennie wchodzi tędy i wychodzi.

- Jak budzę się i nie widzę nieba nad sobą, to znaczy, że jeszcze żyję - śmieje się Piotr Zieliński. Dodaje, że do wszystkiego można się przyzwyczaić. Wyznaje, że jak człowiek ryzykuje codziennie przez siedem lat, to nie myśli już o strachu.

Siedem lat minęło

Bo właśnie siedem lat temu inspektor nadzoru budowlanego uznał, iż oficyna może w każdej chwili runąć. Nakazał miastu znaleźć mieszkania socjalne dla dwóch rodzin, które mieszkały w lewej części oficyny. Budynek został podparty belami. Zielińscy i Woźniakowie zostali. Inspektor uznał, że mieszkają w tej bezpieczniejszej części, po prawej stronie korytarza. Codziennie mijają tabliczkę ostrzegającą ich przed wejściem.

- Jak coś nam się stanie, to powiedzą: po co pani tam wchodziła, przecież napisali, że wszystko może się zawalić - mówi Teresa Zielińska. A przechodzić tędy musi. Przez okno przecież nie wejdzie.

Ich goście zwykle zatrzymują się przed wejściem i nieufnie patrzą na popękany budynek. - Nawet policjanci i strażnicy miejscy wejść nie chcieli, bo się bali. A my tu mieszkać musimy - mówi pan Piotr.

Robią co muszą

Monika Dąbrowska z inowrocławskiego ratusza tłumaczy, że miasto wykonało wszystkie polecenia inspektora nadzoru budowlanego. Wykwaterowało tych, których wykwaterować musiało. A Zielińscy i Woźniakowie jedynie sąsiadują z budowlą zagrożoną katastrofą budowlaną budowlą, więc żadne mieszkania zastępcze im się nie należą.

Zielińscy i Woźniakowie może i doczekaliby się bezpieczniejszej klatki schodowej. Ale, jak tłumaczy Monika Dąbrowska, kamienica ma prywatnego właściciela, który nie interesuje się budynkiem. PGKiM jest zarządcą przymusowym. Wykonał już nawet projekt rozbiórki oficyny. - Bez zgody właściciela nie może jej jednak rozebrać i wybudować klatki schodowej dla lokatorów. Samowolą budowlaną byłoby wykonywanie przez miasto rozbiórek czy przebudowań, jakichkolwiek robót nie na swoich obiektach. Właściciele mogliby domagać się od miasta roszczeń odszkodowawczych - tłumaczy Monika Dąbrowska.

Apeluję do miasta, by jak najszybciej przejęło tę kamienicę. Nie chciałbym pisać o kolejnej katastrofie budowlanej w Inowrocławiu. Tutaj mieszkają ludzie!!!
Udostępnij

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska