W województwie Podlaskim wiosna przyniosła grypę. Choroba przywędrowała prawdopodobnie z ogarniętego epidemią litewskiego Alytusa.
Na przykład w Suwałkach w niektórych szkołach frekwencja wynosi zaledwie 30 procent!
Tymczasem w regionie jest nadzwyczaj spokojnie.
Sezon grypy zaczyna się w październiku, a kończy w kwietniu. W tym czasie stacje sanitarno-epidemiologiczne co tydzień zbierają informacje o przypadkach grypy.
Brodnicka stacja sanitarno-epidemiologiczna w tym sezonie odnotowała zaledwie cztery przypadki! W analogicznym okresie ubiegłego roku o tej porze były już
2643 zachorowania
Równie spokojnie jest w powiecie nowomiejskim. Od początku roku zachorowało tylko trzynaście osób. Podczas gdy w ubiegłym roku w pierwszym kwartale na grypę uskarżało się 471 chorych.
- Zgłasza się niwielu chorych. Dziennie przyjmujemy cztery-pięć osób - potwierdza Stanisław Bartosiewicz, lekarz i szef ośrodka "Alfa" w Brodnicy.
Także nauczyciele przyznają, że nie ma kłopotów z grypą. - Są
tylko pojedyncze przypadki
- twierdzi Czesław Ciechowski, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Brodnicy. - Sytuacja nie odbiega od normy - wtóruje Krystyna Dżur, szefowa SP nr 1. O tym, że liczba zachorowań nie budzi niepokoju zapewnia także Ewa Kijora ze Szkoły Podstawowej w Nowym Mieście Lubawskim.
Mieszkańcy zdrowsi niż w ubiegłym roku
Paweł Kędzia

Apteka "Pod Ratuszem". Renata Burczyńska, technik farmacji, poleca klientom witaminę C. Tymczasem Dorota Twarogowska preferuje naturalne źródło tej witaminy - cytrynę.
Stacje sanitarno-epidemiologiczne w powiecie brodnickim od października ubiegłego roku odnotowały zaledwie cztery przypadki grypy, natomiast w nowomiejskim od początku roku zaledwie trzynaście. To o niebo lepiej niż rok temu.