Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień

Wojciech Mąka

     No i mamy następnego doktora, którym zainteresowała się policja i prokuratura. Ten doktor jest kolegą tego pierwszego doktora, który kilka miesięcy temu został przymknięty w areszcie. Obaj mają na pieńku z policją z tego samego powodu - łapówek. Pierwszy doktor miał ich wziąć sporo - ponad 50 tysięcy złotych. Ten drugi był skromniejszy - na razie zarzucono mu tylko cztery łapówki i to wcale nie takie wysokie - raz 500 złotych i trzy razy 1,5 tysiąca. To w porównaniu z pierwszym naprawdę niewiele. No, ale sprawa jest rozwojowa, zdaje się, że obaj mogą mieć jeszcze na koncie tyle rzeczy, że nieprędko odczepi się od nich prokurator. Oto bowiem intrygujące rzeczy opowiada bydgoskim policjantom pewien były stoczniowiec ze Szczecina. Stoczniowiec, teraz już na rencie, miał wypadek. Uraz kręgosłupa, ciężka sprawa. Koledzy zrzucili się na specjalnie, bardzo drogie implanty. Stoczniowcowi implanty wszczepiono. Tyle, że - jak twierdzi - nie te drogie, ale jakieś tanie dziadostwo. Operowali obaj bydgoscy doktorzy. Rencista pozwał ich do sądu, ale to sprawa cywilna. Mam nadzieję, że bydgoska policja szybko zbierze odpowiedni materiał i wyjaśni sytuację. Bo jeśli to, co mówi rencista, da się udowodnić w sądzie, to obaj lekarza mogą być pewni kolejnych zarzutów.
     Jakoś mi to ostatnio umknęło, ale to nic dziwnego - w końcu pana prezydenta Konstantego Dombrowicza prawie wcale w mieście nie widać. A nie widać, bo wyjeżdża. Jakby dobrze policzyć, to prezydent miasta był w Bydgoszczy - od początku roku - mniej więcej tylko co drugi dzień. No bo tak: na przełomie grudnia i stycznia miał urlop. Potem pojechał do Patras w Grecji - to od 23 do 26 stycznia. Od 28 stycznia do 4 lutego znów poszedł na urlop. Wrócił i poleciał do Brukseli, gdzie był od 13 do 15 lutego. Potem skoczył jeszcze na regaty do Londynu - był tam 3 dni - od 25 do 28 lutego. No a później rozpoczęły się coroczne targi w Cannes, więc nie sposób było tam nie jechać... Rozumiem teraz przyczynę tych częstych urlopów pana prezydenta. Jest zmęczony po podróżach. Nawet młody, silny organizm miałby z tym kłopoty. Pokładam jednak w panu prezydencie nadzieję, że kiedyś stanie i publicznie powie: opłacało się tyle jeździć. Mam nadzieję, że to "opłacało" nie będzie dotyczyć jego osoby, ale miasta, którym rządzi.
     Warto na temat Białych Błot napisać jakąś pracę naukową. Tytuł mógłby brzmieć np. "Metody walki politycznej na szczeblu gminy". Bo w Białych Błotach ciągle wrze. Poprzednicy obecnej pani wójt za wszelką cenę starają się jej podkładać nogi na każdym zakręcie. Pani wójt udaje, że nie widzi, i kroczy dalej. Jeszcze się nie przewróciła. A przykładów walki nie trzeba daleko szukać. Oto były członek rady nadzorczej białobłockich wodociągów złożył w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez panią wójt. Chodzi oczywiście o niegospodarność. Czasami, jak widzę takie sprawy, to współczuję prokuratorom, którzy muszą to wszystko sprawdzać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska