Jak informowaliśmy, do burmistrza Nieszawy Andrzeja Nawrockiego wpłynął w minionym tygodniu wniosek polskiej grupy energetycznej "Energa". Chodzi o wydanie decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu drugiej zapory na Wiśle wraz z elektrownią. Ale inwestorzy chcą ją budować na terenie gminy Raciążek, a nie, jak pierwotnie planowano, pod Nieszawą. Nawrocki, który walczy o tę tamę od lat, musiał więc z ciężkim sercem odesłać wniosek nadawcy.
Firma chroni swe tajemnice
Rzecznik grupy "Energa" Beata Ostrowska na razie nie może nam zdradzić zbyt wielu szczegółów. Sprawa budzi duże emocje, na razie toczą się negocjacje i na tym etapie firma musi chronić swe tajemnice handlowe. Podkreśla, że "Energa" zrobi wszystko, by dostosować tę inwestycje do wysokich, europejskich standardów ochrony środowiska.
- Ogłoszona w październiku ub. roku strategia rozwoju naszej firmy stawia na tzw. rozproszone źródła energii odnawialnej - mówi pani rzecznik. Rozproszone, czyli o mocy porównywalnej np. do włocławskiej elektrowni wodnej, ale też znacznie mniejszej. Takie, jak chociażby kilkaset biogazowni, które planuje się zbudować w najbliższym okresie.
Nasze wcześniejsze, nieoficjalne informacje o wstępnych rozmowach inwestorów z resortem środowiska potwierdziła nam wczoraj rzecznik ministra Elżbieta Strucka. Były już spotkania, obecnie trwa analiza materiałów, które dostarczyła "Energa".
Resort zajmie w tej sprawie stanowisko do połowy lutego. Pani rzecznik podkreśla, że ta sprawa, a zwłaszcza bezpieczeństwo włocławskiej tamy, jest dla jej szefa priorytetowa.
Marszałek postawi warunki
W czwartek do Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu dotarło oficjalne pismo grupy "Energa". Prosi o określenie warunków, jakie musi spełniać ta inwestycja. Już minionej jesieni przedstawiciele firmy poinformowali o planach budowy drugiej zapory członka zarządu województwa Franciszka Złotnikiewicza. Można sądzić, że inwestycja, o którą tyle już lat walczą radni sejmiku znajdzie poparcie samorządowych władz.
- Jeśli tylko będzie zgodna z prawem, normami ochrony środowiska oraz partnerstwa publiczno-prywatnego, na pewno inicjatywa ta spotka się z życzliwym przyjęciem - mówi rzecznik marszałka Beata Krzemińska.