Misja Afganistan

Matka żołnierza: - Syn mówi, że na misjach jest coraz groźniej. Wczoraj żołnierze logistycy wyjechali z Bydgoszczy do Afganistanu.

Z Bydgoszczy pojechali do Wrocławia, a stamtąd wylecieli do bazy Bagram, 60 km na północ od Kabulu. Baza Bagram powstała na terenie olbrzymiego, posowieckiego lotniska wojskowego. Za miesiąc - wraz z ponad 1200-osobowym kontyngentem - dołączy do nich kolejnych 60 żołnierzy z Bydgoszczy.

Logistycy pod dowództwem ppłk. Roberta Łączyńskiego zabrali ze sobą 300 kontenerów ze sprzętem. Będą odpowiadać za zakwaterowanie i zaopatrzenie polskich żołnierzy w wodę, żywność, paliwo i części zamienne.
Polski kontyngent będzie stacjonował w czterech bazach, m.in. w Mazar-e Sharif, niedaleko obsadzonej przez Niemców bazy NATO w Kunduz. Na południu Afganistanu mamy pilnować bezpieczeństwa na drodze między obsadzonym przez Francuzów Kabulem a Kandaharem, w którym stacjonują Kanadyjczycy. W Afganistanie jest już około stu polskich żołnierzy, m.in. jednostka specjalna GROM. Co robią komandosi z GROM-u, nie wiadomo, nawet miejsce ich pobytu nie jest znane.

Mam nadzieję, że nie będę musiał strzelać
- W takich chwilach serce matki bije o wiele szybciej. Ale wszystko będzie dobrze... - mówiła wczoraj Marianna Mekka, która przyjechała do syna na pożegnalną zbiórkę.
Iwona Ocieczek przyszła z córką - żegnała męża. - To już będą trzecie święta bez męża, kolejny raz wyjeżdża na misję - mówi.
Chorąży Zajeńkowski rozmawia z rodzicami. - To już mój trzeci wyjazd. Pewnie, że się boję. To pomaga zachować dystans , ustrzega przed szarżowaniem. Afganistan jest trudniejszy niż Irak, tam są góry. Na płaskiej przestrzeni lepiej widać. Mam nadzieję, że nie będę musiał strzelać.

Płk Mieczysław Pawlisiak, dowódca brygady: - Moi żołnierze są bardzo dobrze przygotowani, szkolili się na trzech polskich poligonach, w górach w Polsce i Niemczech.
Podczas wczorajszego pożegnania kapelani wojskowi wręczyli żołnierzom medaliki i modlitewniki.
Po ich wręczeniu, generał Zygmunt Duleba, dowódca Pomorskiego Okręgu Wojskowego, grożąc palcem pierwszemu szeregowi logistyków, powiedział głośno: - Czekam na was.