MKS Będzin - BKS Visła Proline Bydgoszcz 3:0
Sety: 25:18, 25:20, 25:20
MKS: Swodczyk 9, Teppan 13, Pietruczuk 10, Usowicz 9, Macionczyk 2, Koppers 10, Olenderek (libero) oraz Ptaszyński 0, Frąc 0.
BKS: Krysiak 3, Radziwon 10, Szczechowicz 1, Śliwka 4, Cieślik 10, Wierzbicki 8, Bonisławski (libero) oraz Elgert 0, Gutowski 2, Kwasigroch 0.
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 2-1.
Dwa pierwsze spotkania były niezwykle zacięte. W pierwszym rozgrywanym w Będzinie bydgoszczanie odwrócili losy, bo przegrywając 0:2, wygrali 3:2. W drugim spotkaniu w hali Immobile Łuczniczka BKS Visła Proline przegrał 1:3. Aby wyłonić finalistę potrzebny był trzeci mecz ponownie rozgrywany w Będzinie.
W pierwszym secie do stanu 15:15 trwała zacięta walka, ale wtedy bydgoskim zawodnikom zdarzyły się cztery błędy w ataku. Tych strat nie dało się już odrobić.
Na początku drugiej partii podopieczni Michala Masnego mieli problem z przyjęciem zagrywki będzinian. Dalej psuli serwisy i mylili się w ataku. Widać było, że są mocno zdenerwowani. Przegrywali już 4:9. To ich nie załamało, bo zaczęli odrabiać straty, głównie dzięki skutecznym kontratakom Damiana Wierzbickiego (13:14). Niestety, potem znowu pojawiły się problemy z przyjęciem i w ataku, co skutkowało kolejnymi stratami.
Trzecia odsłona rozpoczęła się bardzo źle od 0:4. Bydgoszczanie dochodzili do rywala, ale nie potrafili go przełamać (8:9) i potem znowu musieli gonić wynik (8:12 i 10:16). Dużo młodszy bydgoski zespół nie był w stanie nawiązać walki z doświadczonymi rywalami z Będzina.
Tym samym BKS Visła Proline trzeci raz z rzędu nie zdołał awansować do finały i powalczyć o promocję do Plus Ligi. Pozostaje im po raz kolejny zmagać się tylko o 3. miejsce w Tauron I Lidze. Kto będzie rywalem okaże się w niedzielny wieczór po trzecim meczu Norwid Częstochowa - Gwardia Wrocław.
