https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Można rozbierać, ale komin wciąż stoi

Barbara Szmejter
Przejeżdżających ulicą Łęgską straszą nie  tylko kominy, ale i całe ruiny budynków po  "Celulozie"
Przejeżdżających ulicą Łęgską straszą nie tylko kominy, ale i całe ruiny budynków po "Celulozie" Fot. WOJCIECH ALABRUDZIŃSKI
Ratusz wydał zgodę na rozbiórkę ponad stumetrowego komina dawnej "Celulozy". Problem w tym, kto ma go rozebrać?

Kilka miesięcy temu, gdy po raz pierwszy pisaliśmy o tej sprawie, pracownicy Fabryki Papieru "W. Lewandowski" przy ulicy Łęgskiej nie kryli swych obaw. Z przerażeniem wskazywali na komin wysokości 101 metrów, stojący na sąsiedniej posesji. Szczeliny były widoczne gołym okiem nawet niewielki wiatr zrzucał na ziemię tony gruzu z pękających galeryjek. - Dziś sytuacja jest jeszcze bardziej niebezpieczna, pogłębiły się pęknięcia, stan techniczny tej budowli wskazuje na zagrażowanie katastrofą - mówił nam wczoraj Leszek Zasada, pełnomocnik właściciela i kierownik Fabryki Papieru.

Właściciel terenu, firma TOP 2000 Hamelin, już wiele miesięcy temu podjął starania o rozebranie komina, występując do prezydenta Włocławka o wyrażenie na to zgody. Sprawa wydawała się prosta, bo groźna budowla nie figuruje w rejestrze zabytków, nie jest też chroniona miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Mimo to Urząd Miasta wydał najpierw negatywną decyzję w sprawie rozbiórki, bazując na opinii konserwatora zabytków, zdaniem którego właściciel powinien znaleźć "inne zastosowanie" dla zrujnowanego komina. Przedstawiciele TOP 2000 Hamelin natychmiast złożyli odwołanie. Wojewoda kujawsko-pomorski uchylił decyzję Urzędu Miasta i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Pod koniec ub. roku ratusz wydał zgodę na rozbiórkę.

Dlaczego komin nadal stoi? - Sprzedaliśmy działkę razem z kominem,__to już nie nasza sprawa - poinformował nas wczoraj Sławomir Połetek, szef działu administracyjnego w TOP 2000 Hamelin. - Nowy właściciel terenu powinien złożyć wniosek o przepisanie na niego zgody na rozbiórkę. O ile wiem, taki wniosek jeszcze do nas nie wpłynął - twierdzi Anna Cetner, naczelnik Wydziału Urbanistyki i Architektury.

Nowy nabywca nieruchomości z kominem, który na razie chce pozostać anonimowy, zapewnia, że przepisanie zezwolenia to formalność. Szuka wykonawcy rozbiórki i czeka na lepszą pogodę. Nie krył jednak, że komina po "Celulozie" nie tylko jemu trochę żal...


Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska