Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na gorąco

Jan Raszeja
Europejska podróż amerykańskiego prezydenta przebiega pod hasłem jednania się z Europą oraz udowadniania, że Stary Kontynent jest dla Stanów ważny bardzo, więc z jego opinią administracja waszyngtońska ma zamiar się liczyć. I byłoby fajne oraz byczo, gdyby nie szczegóły, w których - jak wiadomo - diabeł tkwi.

     Najpierw na stronie internetowej Białego Domu pojawiła się fotka Busha gawędzącego z prezydentem Czech, a w podpisie było, że to prezydent Słowacji. Opiniotwórczy dziennik "USA Today" wydrukował mapkę podróży amerykańskiego prezydenta: w miejscu Słowacji znalazła się Słowenia. A jak już George W. Bush zstąpił z nieba w Bratysławie, to nawet nie pofatygował się zdjąć rękawiczek podczas powitania z gospodarzami na lotnisku.
     Optymistycznie zakładam, że prezydent USA w ogóle zdawał sobie sprawę, że jest w Europie, a nie - powiedzmy - na Syberii. Wyrozumiale przyznaję, że dopuścili się - on i jego ludzie - drobnych tylko gaf. Amerykanie w swojej masie znani są wszak z niekonwencjonalnego zachowania i wychowania oraz - powiedzmy - ogólnego bardzo - wykształcenia. U nas, w Europie, nie takich oglądaliśmy. Tym niemniej, gdy ktoś nam opowiada o przyjaźni, poszanowaniu odrębności, partnerskich stosunkach i różnych takich, wolelibyśmy mieć pewność, że ten ktoś nie tylko wie, co mówi, ale i wie, do kogo.
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska