- W zbycie masło jest tańsze o około 30 procent, w porównaniu do stawek sprzed roku, a śmietana o ponad 35 procent - mówi Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, Zw. Rew. - To efekt nie tylko utrudnień w eksporcie, ale i problemów na rynku wewnętrznym związanych z ograniczeniami w czasie epidemii. Wiele hoteli i punktów gastronomicznych jest pozamykanych, więc także w kraju sprzedaż spadła.
Mleko zostało w kraju
- Spożycie mleka i jego przetworów w Polsce jest znacznie mniejsze niż np. w Niemczech - zauważa Mariusz Falgowski, prezes Kujawskiej Spółdzielni Mleczarskiej KeSeM we Włocławku. - Na statystycznego mieszkańca Polski przypada ok. 200 litrów rocznie, w Niemczech to ok. 400 litrów! Przynajmniej 30-40 proc. krajowej produkcji powinniśmy wyeksportować, a przez pozrywane kanały dystrybucji więcej tego towaru zostaje w Polsce. Sytuację wykorzystują także niektórzy pośrednicy, koszty eksportu znacznie wzrosły i staliśmy się mniej konkurencyjni.
- Eksport jest mniejszy także dlatego, że koszty transportu do krajów azjatyckich wzrosły o ponad sto procent – dodaje prezes Broś. - Z kolei na przykład w przypadku eksportu towarów do Włoch problem wiąże się także z tym, że niektórzy ludzie najzwyczajniej boją się tam jeździć.
Rolnicy już stracili
- Mleczarnia do której oddajemy mleko obniżyła marcowe stawki w skupie o 5 gr za litr - mówi Leszek Olszewski, rolnik z miejscowości Białowieżyn (pow. lipnowski). - Mam nadzieję, że większych spadków cen już nie będzie.
- Słyszałem, że obniżki cen mleka w skupie są możliwe, a rolnicy mają problem związany z suszą - twierdzi Dariusz Kożuch, gospodarz z Lińska k. Śliwic. - Na łąkach sytuacja jest tragiczna, rośliny zasychają, więc będzie problem z paszą dla zwierząt.
- Sądzę, że susza może zatrzymać spadki cen, bo produkcja mleka zapewne będzie mniejsza – dodaje Olszewski.
- Sytuacja na rynku mleka jest bardzo trudna - twierdzi Piotr Doligalski, prezydent Kujawsko-Pomorskiego Związku Hodowców Bydła , który prowadzi gospodarstwo w Kowrozie (pow. toruński). - W naszym regionie nie jest źle, ale na przykład na Śląsku niektórzy odbiorcy ograniczyli skup mleka.
W jego gospodarstwie jest 390 krów mlecznych. - Być może ograniczę liczbę krów, jeśli ta trudna sytuacja się utrzyma, a problemy będzie pogłębiać susza – twierdzi Doligalski. - Już w tym sezonie ledwo zbilansowałem surowiec na paszę, bo w poprzednim roku też była susza.
Leszek Olszewski zauważa, że sytuacja w polskim mleczarstwie od dawna jest powiązana z sytuacją na światowych rynkach, dlatego wiele zależeć będzie nie tylko do tego, czy susza utrudni produkcję paszy dla krów w Europie, ale także w USA, czy w Nowej Zelandii. - Przecież dziś sprowadzenie towaru z najbardziej odległego końca świata nie jest już problemem – dodał gospodarz.
Potrzebna unijna pomoc
Zdaniem Waldemara Brosia niezbędna jest unijna interwencja na rynku mleka. Bo trzeba zdjąć nadwyżki niektórych towarów.
- Unia już zapowiedziała interwencję w postaci dopłat do przechowywania masła, mleka w proszku i serów, ale obawiam się, że nie będzie to pomoc na dużą skalę - dodał prezes Broś.
