GKS Tychy - KH Energa Toruń 6:0 (2:0, 1:0, 3:0)
Bramki: 1:0 Mateusz Gościński - Bartłomiej Pociecha (02:17), 2:0 Grigorij Żełdakow - Radosław Galant, Alex Szczechura (10:54), 3:0 Bartłomiej Jeziorski - Denis Siergiuszkin (21:27,5/4), 4:0 Denis Siergiuszkin - Jegor Fieofanow (45:00, 4/5), 5:0 Jegor Fieofanow - Denis Siergiuszkin (45:21, 4/5), 6:0 Szymon Marzec - Jan Krzyżek (55:25).
KH Energa Toruń: Studziński - Kozłow, Szkrabow; Kogut, Szabanow,Dołęga - Szkodienko, Rodionow, M. Kalinowski, Arrak, Huhdanpaa - Jaworski, Zieliński, Limma, Korczocha, Syty - Bajwenko, Skólmowski, Olszewski, Rożkow, Zając.
Według statystyk portalu hokej.net torunianie uderzali 24 razy celnie na bramkę, ale Lewartowski odbił wszystkie krążki. To przykra niespodzianka, bo do tej pory ofensywa była bardzo mocnym punktem toruńskiej drużyny. KH Energa strzelił w 14 wcześniejszych meczach 53 gole i przed wtorkową kolejką o jednego więcej miała na koncie jedynie Unia Oświęcim.
Torunianie w Tychach od początku meczu byli wyraźnie słabsi od gospodarzy, dwie stracone bramki w 1. tercji były najmniejszym wymiarem kary. Potem było jeszcze gorzej. W trzeciej tercji gości dobili nasi byli napastnicy toruńskiej drużyny: Denis Sierguszkin i Jegor Feofanow. Co więcej, obie bramki padły w odstępie 21 sekund, gdy KH Energa... grał w liczebnej przewadze.
Trener Jussi Tupamäki musi szybko znaleźć receptę na niemoc ofensywą drużyny, która w trzech ostatnich meczach zdobyła tylko jednego gola. Po porażce w Tychach KH Energa zajmuje 3. miejsce w tabeli PHL ze stratą już 8 punktów do lidera z Katowice. Z kolei za plecami torunian duży tłok, szósta Cracovia ma tylko 3 punkty mniej.
