Węgierskie Szeged było szczęśliwe dla bydgoskich kajaków. W 7-medalowym skarbczyku biało-czerwonej reprezentacji aż 4 padły łupem zawodników Zawiszy (złoty Siemionowski w K1 200 m) i UKS Kopernik (srebro Magdaleny Krukowskiej w K2 200 m oraz brązy Beaty Mikołajczyk w K2 500 m i Dawida Putto w K2 500 m). Choć prezes PZKaj. Józef Bejnarowicz uważa, że to głównie sukces związku oraz myśli szkoleniowej trenerów Tomasza Kryka i Roberta Włodarczyka, my wiemy swoje! Bez pracy Mariusza Słowińskiego (Siemionowski) i Wiesława Rakowskiego (Kopernik) nie byłoby najlepszego występu bydgoszczan w ostatnich kilkunastu latach na MŚ.
Przeczytaj koniecznie: Piotr Siemionowski z Zawiszy mistrzem świata w sprincie!
Finał przez telefon
Sukces doceniły władze Bydgoszczy. Na specjalnym spotkaniu w Ratuszu prezydent Rafał Bruski i jego zastępca Sebastian Chmara wręczyli kajakarzom i trenerom listy gratulacyjne i nagrody finansowe od 2,5 do 10 tys. zł.
- Moja córka uprawia tą dyscyplinę, więc wiem, ile wysiłku ona wymaga i ile dni spędza się na zgrupowaniach - przyznał Rafał Bruski. - Zawody oglądałem w telewizji, niesamowicie się denerwowałem. W niedzielę na wspólny obóz wyjeżdżała młodzież z Zawiszy i Kopernika. Zadzwoniłem do nich do autobusu i występ Piotra relacjonowałem na żywo. Radość młodzieży była niesamowita.
Bohaterowie skromnie wypowiadali się o swoich sukcesach, szczególnie doświadczone już w światowych regatach Mikołajczyk i Krukowska. Obie stwierdziły, że nie medal, ale kwalifikacja na igrzyska do Londynu (Beata już ją ma) jest najważniejsza. Medale mają mniejsze znaczenie.
Zaskoczony brązowym krążkiem był najmłodszy w tym gronie Dawid Putto. - Mam nadzieję, że to początek moich sukcesów - dodał z wiarą. Zaskoczył też przedstawicieli mediów: - Jedna ze stacji radiowych uparcie przez cały dzień twierdziła, że Dawid jest zawodnikiem Zawiszy. Po kilku godzinach dodzwoniłam się do redakcji i sprostowałam informację. Mam nadzieję, że teraz wszyscy będą już pamiętać, że Dawid to nasz zawodnik - śmiała się Henryka Teliżyn, prezes UKS Kopernik.
- Chyba, że panowie z radia wiedzą więcej niż my - żartował z kolei Dariusz Bednarek, wiceprezes CWZS Zawisza.
Tor regatowy dla mieszkańców
Główny bohater spotkania Piotr Siemionowski przyznawał: - Czułem się pewnie przed startem, wierzyłem, że do złota mistrzostw Europy dołożę złoto mistrzostw świata. Czterdzieści sekund niesamowitej walki i marzenie stało się faktem. Teraz mierzę w olimpijskie złoto. Sukces mnie jednak nie zmienia. Wiem, że wciąż trzeba mocno pracować, aby za rok zrealizować marzenie całego środowiska kajakowego o pierwszym olimpijskim złocie w historii.
- Byłem w Szeged, na żywo widziałem start Piotra i niesamowicie się denerwowałem. Ale po powrocie wszedłem na odprawę w CWZS i mogłem zameldować majorowi Bednarkowi, że przywiozłem do domu mistrza świata - śmiał się Waldemar Keister, prezes CWZS Zawisza.
Przy okazji można było się dowiedzieć, że Piotr Siemionowski, jako jeden z nielicznych, używa największego wiosła na świecie, robionego w Kanadzie. - Pół roku trwało zanim mój organizm wzmocnił się na tyle, aby go używać, ale było warto - przyznał.
Dariusz Bednarek dodał, że zawisza Bydgoszcz uhonoruje swojego mistrza. Prezes Bejnarowicz stwierdził, że choć Polska ma na razie 5 (z 12) kwalifikacji olimpijskich, wierzy iż 15-16 maja 2012 roku w Poznaniu nasi kajakarze powalczą z powodzeniem o kolejne nominacje.
Być może odpowiednim przygotowaniom dodatkowo posłuży bydgoski tor regatowy w Brdyujściu.
- Chcemy, aby był cenną bazą szkoleniową, a przy okazji służył jako miejsce odpoczynku np. dla mieszkańców Fordonu - stwierdził Sebastian Chmara. - W środę zwizytujemy obiekt. Chcemy w najbliższym czasie przekazać go we władanie hali Łuczniczka, podmiotowi z własnym budżetem i dobremu gospodarzowi. Od wiosny zadbamy o poprawienie infrastruktury, a z czasem także o tereny zielone - dodał.
Film z wypowiedziami medalistów oglądaj na mmbydgoszcz.pl
Czytaj e-wydanie »