Policja i prokuratura trzyma sprawę w tajemnicy.
W czwartek po południu Komisariat Policji w Kobylnicy postawił na nogi wszystkie inne służby. 16-letnia wychowanka rodziny zastępczej twierdziła, że zgwałcił ją opiekun.
Śledztwo osobiście prowadzi Maria Pawłyna, szefowa słupskiej Prokuratury Rejonowej. Ze względu na dobro małoletnich dzieci, odmawia jakichkolwiek informacji.
Milczy też policja i sąd, który zastosował wobec podejrzanego dwumiesięczny areszt, nie podając publicznie jego motywów.
Zarzuty
- W tej sprawie wszystkich prokuratorów obowiązuje ścisła tajemnica - mówi Beata Majewska, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego.
- Również komendant miejski policji wydał swoim funkcjonariuszom takie polecenie. Kierujemy się przede wszystkim zasadą ochrony pokrzywdzonego.
Władysław Hałasiewicz, słupski psycholog, który był obecny w czasie przesłuchań, zdecydowanie odmawia rozmowy na ten temat.
- Jako biegły sądowy jestem związany tajemnicą - mówi. Wszystko jednak wskazuje na to, że uznał zeznania pokrzywdzonej za wiarygodne, skoro prokuratura wystąpiła z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie, a sąd się z nim zgodził.
Adam S. wczoraj trafił za kratki pod zarzutem zgwałcenia podopiecznej. Grozi mu do dwunastu lat więzienia.
Rodzina z certyfikatem
Państwo S. są rodziną zastępczą od pięciu lat. Mają swoje dwie córki. Wychowują też cztery niespokrewnione ze sobą dziewczynki z różnych słupskich rodzin - z bardzo trudnych patologicznych środowisk. Wcześniej rodzina mieszkała w Słupsku. Niedawno wybudowała się w Kobylnicy.
- Przeprowadzili się tu z dobrą opinią. Przeszkoleni, zweryfikowani, z certyfikatem ośrodka adopcji. Inaczej sąd nie przyznałby im dzieci - słyszymy opinie.
W rodzinie funkcję opiekuna prawnego dzieci pełnił Adam S. Jego żona pracuje poza domem.
Pokrzywdzona 16-latka nie miała szczęścia we własnej rodzinie.
Dzieci zabrane
Od kilku lat wychowują ją różni rodzice zastępczy. W czwartek trafiła do jednej z placówek opiekuńczych w Słupsku. W piątek szukano też opiekunów dla pozostałych dziewczynek. Halina Mrozik, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, potwierdza, że dziewczynka znalazła nowe miejsce zamieszkania.
Śledztwo wyjaśni, czy Adam S. dopuścił się gwałtu na podopiecznej. Czy - jak już się w prowadzonych sprawach zdarzało - dramat wywołały nieznane pobudki, którymi kierowała się pokrzywdzona.
Teraz los rodziny zastępczej państwa S. jest w rękach sądu. W kuluarach tego zdarzenia nie brakuje opinii, że na pewno cierpią wszyscy. Sprawa już wywołała dyskusję na temat funkcjonowania rodzin zastępczych i kontroli takich domów.