Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz chleb najdroższy

MAŁGORZATA FELIŃSKA
Zdarzało się, że cena tony pszenicy przed żniwami wynosiła około 700 złotych, ale nie pamiętamy, żeby zaraz po żniwach przekraczała 800 złotych
Zdarzało się, że cena tony pszenicy przed żniwami wynosiła około 700 złotych, ale nie pamiętamy, żeby zaraz po żniwach przekraczała 800 złotych Fot. Dariusz Nawrocki
Cena naszego pieczywa zależy od kursu euro, pogody w Australii, suszy na Węgrzech, eksportu USA.
infografika monika wieczorkowska, Fot. dariusz nawrocki
infografika monika wieczorkowska, Fot. dariusz nawrocki

infografika monika wieczorkowska, Fot. dariusz nawrocki

Również od tego, czy rolnicy wystraszą się płynących do Europy kontenerowców z argentyńskim zbożem i zaczną sprzedawać zgromadzone zapasy ziarna.

- To jest już rynek globalny - przypomina Piotr Kruk z Agencji Rezerw Materiałowych w Warszawie. Z rosnącymi cenami zbóż mamy więc do czynienia nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Ubiegłotygodniowy bunt Włochów, którzy zapowiedzieli, że przez jeden dzień do ust nie wezmą swojego makaronu, który zdrożał ostatnio o 30 procent, na niewiele się zdał.

Wszyscy czekają
Nam najbardziej dokuczają podwyżki cen mąki, a co za tym idzie wszelkiego pieczywa. Niedługo droższe będzie też mięso, ponieważ gwałtownie rosną ceny pasz. Spowodowane jest to, nigdy wcześniej nie notowanymi, horrendalnymi cenami skupu pszenicy i żyta konsumpcyjnego. To z kolei jest skutkiem suszy w Polsce, na Słowacji i na Węgrzech oraz nieurodzaju we Włoszech i USA. Na dodatek buszują u nas firmy zachodnie, którym jeszcze opłaca się kupować nasze ziarno.

- Zdarzało się, że cena tony pszenicy przed żniwami wynosiła około 700 złotych, ale nie pamiętamy, żeby zaraz po żniwach przekraczała 800 złotych - załamują ręce młynarze.

Rolnicy co prawda dzwonią i oferują zboże, lecz za tonę chcą 900, a nawet 1000 złotych. Młyny nie kupują. Czekają. - Zrobiliśmy zapasy, na razie mamy z czego produkować mąkę, a ceny zbóż z pewnością spadną - przewiduje Zbigniew Czarny z Młynów Produkcyjno-Handlowych w Szczepankach.

Rolnicy też czekają. - Nie sprzedajemy pszenicy - przyznaje Jerzy Strzelecki, prezes spółki "Brzysko-Rol", gospodarującej na ponad 1000 hektarów w Brzyskorzystewku.

Statki już płyną
Optymizm konsumentów budzi umacniająca się złotówka. Im mocniejsza będzie nasza waluta, tym ceny pszenicy w kraju będą niższe. Młynarze wyglądają też statków z argentyńską pszenicą, które pod koniec października dotrą do Europy. - Z pewnością argentyńskie zboże będzie sprzedawane w Polsce - przewiduje Edmund Kowalski, prezes ZPZM w Kruszwicy. Są już pierwsze oferty od Słowaków.

Ceny zbóż na świecie mogą spaść, kiedy swoje zbiory zacznie sprzedawać Australia i Nowa Zelandia. Giełdy pilnie obserwują pogodę na południowej półkuli.
Natomiast u nas w październiku rozpoczną się zbiory kukurydzy, a to też nadzieja na spadek cen, najpierw zbóż paszowych, później konsumpcyjnych (teraz cena pszenicy paszowej dochodzi do 830 zł za tonę).

Kłopot może być jednak z żytem, którego po prostu brakuje. I na nic się nie zda wysoka cena skupu (700-780 zł/t). Dużych partii żyta nie ma na rynku, a małe rolnicy chcą sprzedawać za ponad 800 zł za tonę. Może więc zabraknąć mąki żytniej.

Droższy chleb, ciasta, pierogi, makarony
- Przed obniżkami cen, na początku listopada czeka nas kolejna wielka podwyżka - ostrzegają przetwórcy. - Skumulują się wtedy wszystkie czynniki powodujące wzrost cen mąki i piekarze, cukiernicy, wytwórcy makaronów, klusek, pierogów będą musieli podnieść ceny. Prezes ZPZM w Kruszwicy Edmund Kowalski twierdzi, że ceny mąki nadal są za niskie w stosunku do cen surowca. - Rentowność zakładów jest ujemna - martwi się. Młynarze z pewnością jeszcze podniosą ceny.

- Nasza interwencja na nic się nie zda - rozkłada ręce Piotr Kruk z Agencji Rezerw Materiałowych. Agencja nie chce teraz opróżniać magazynów, bo musiałaby uzupełnić zapasy kupując pszenicę po horrendalnych cenach. Wypuszcza więc na rynek małe partie ziarna. Ostatni przetarg odbył się trzy tygodnie temu, pszenicę sprzedano po średniej cenie 848 zł za tonę. Zboże kupić mogą tylko młyny (jeden nie więcej niż 2 tysiące ton). - Nie jesteśmy jednak w stanie ustabilizować sytuacji - przyznaje Kruk.

Piekarze też mają twardy orzech do zgryzienia. Cena mąki to ok. 30 procent kosztów wyrobu chleba, więc muszą podnosić ceny pieczywa (teraz kilogram zwykłego chleba kosztuje od 3 do 3,8 zł, a chleba z dodatkami 7-10 zł i nadal rośnie). Jednak w okresie, kiedy ceny skupu pszenicy wzrosły o 60-70 procent, cena chleba - tylko od 10 do 13 procent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska